Szopa Deski do rozbiórki. Nadzieja w bocianach

Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił kasację Waldemara Deski od nakazu rozebrania szopy. Nie dał się przekonać do zapytania Trybunału Konstytucyjnego

Więcej… Tekst Ewy Sieradzkiej z Gazety Wyborczej.

8 responses to “Szopa Deski do rozbiórki. Nadzieja w bocianach

  1. „Co z szopą Deski? Ludomir Jastrzębski, pełnomocnik Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości radzi: – Niech zrobi na dachu gniazdo i zaprosi bociany. Według prawa można człowiekowi zburzyć dom, ale nie wolno bocianowi zniszczyć gniazda.”

    Przecież to jest chore! chore! chore! chore! Mogą Ci zburzyć twój dom, bo nie ma kilku papierów, a gniazda nie mogą ruszyć? To znaczy, że zwierzęta są lepiej traktowane od człowieka i mają lepsze prawa. Kiedy przeczytałem że się nie udało posłałem wiązkę przekleństw w stronę urzędasów. Życzę powodzenia, mam nadzieje że jeszcze jakoś uda się to zmienić.

  2. Tak to bywa Może jeszcze stanie się jakiś cud.. Podobna historia.
    Mój znajomy mieszkał razem z mamą w mieszkaniu 2 pokojowym ze sporą kuchnią. Ożenił się, urodziło się troje dzieci, zrobiło się ciasno i pomyśleli o kawałku ziemi i chałupce. Sprzedali mieszkanie i kupili pod Warszawą drewniana chałupę. przebiedowali w niej ponad rok, mamę przytulili przyjaciele. Urodziło się następne dziecko. Dostali pozwolenie na remont i rozbudowę tej chałupy, nie znał się na prawie budowlanym ani na . Architekt, który miał firmę i podjął się zrobić przebudowę po rozgrzebaniu stwierdził, że to się do niczego nadaj, bo samo próchno, trzeba zburzyć i postawić w tym samym miejscu od początku I tak zrobili, wszystkie pieniądze z tego mieszkania poszło na te budowę. A sąsiad obfotografował po zburzeniu i doniósł gdzie trzeba. Gmina nawet była życzliwa, Po kilu sprawach, nakazach rozbiórki i kolejnych sprawach z na przemian rożnymi postanowieniami sądu i następnych donosach i znowu odwołaniach nie wytrzymali i zrezygnowali i zdecydowali się poddać postanowieniu NSA o rozbiorce. Pojechali już z piątka dzieci na pogrzeb swego wymarzonego domu..Od paru lat tułają się po wynajmowanych za ciężkie pieniądze mieszkaniach, wynająć z piątką dzieci nie jest prosto. Socjalne im się nie należy bo przecież maja ziemię. Pat totalny. Zdumiewa mnie jak oni się trzymają mimo to. Panu Waldemarowi życzę ocalenia chałupy.

  3. A ja mam pewne wątpliwości. Panie Waldemarze. (mogę tak?)
    W moim otoczeniu w przerażającym tempie znikają wolne przestrzenie i otwarte krajobrazy, rozkrawane na działki siedliskowe. W majestacie prawa lub wbrew jemu. Coraz mniej ludzi chce budować dom pośród innych domów. Każdy chce mieć swoją wolność, spokój, swoją łąkę, swój las, jezioro, skałę, gniazdo bocianie. Niby nic w tym złego, ale za mało tych bogactw dla nas wszystkich.

    Nie znam dokładnie Pana sprawy, nigdzie nie pokazał Pan, gdzie i w jakim otoczeniu znajduje się Pana szopa. Ale ze zdjęcia wynika, że to gdzieś z dala od skupisk ludzkich… I oczywiście Pana szopa to nic w porównaniu do murowańca nad jeziorem, ale jednak…

    Moim zdaniem te akty prawne, które uniemożliwiają rozpraszanie zabudowy, mimo że z pozoru ograniczają naszą wolność (która zresztą kończy się tam, gdzie zaczyna się działanie na szkodę kogoś lub czegoś), dają jakąś tam szansę na zachowanie resztek harmonii przestrzeni w jakiej żyjemy.

    Pozdrawiam serdecznie!

  4. Grzegorzu, na litość. Jak mam swoją ziemię 20 km. od siedzib ludzkich, to mam obowiązek mieszkać tam gdzie wszyscy? Nawet jak nie mam środków by się przenieść? Zakichanym prawem każdego człowieka , jest wybudować sobie siedzisko tam gdzie ma kawałek swojej ziemi, bez niczyjej zgody. Jeśl chcę mieszkać w ziemiance bez wody i prądu to moja prywatna sprawa, żadnego urzędnika.

  5. Poza tym , nie mogę się nadziwić, jak daleko posunęła się pycha ludzka i pogarda dla innych i ich własności. Poszanowanie własności jest jednym z podstawowych kryteriów człowieka wolnego . Bez poszanowania własności , nie ma wolności. Własność jest natomiast w poszanowaniu tylko wtedy, jeśli można nią swobodnie dysponować. Jeśli inni mogą decydować co mogę z nią zrobić, wtedy jest totalitaryzm. Oczywiście podzielam pogląd , że inwestycję infrastrukturalne wychodzą ponad to podstawowe prawo własności, a inwestycje publiczne powinny spełniać wymogi bezpieczeństwa użytkowania. Wara natomiast innym, od warunków w których ja i moja rodzina chce mieszkać. Jeśli Państwo wymaga ode mnie spełniania określonych standardów budowlanych (dotyczy siedziska), to niech tą inwestycję finansuje. W przeciwnym wypadku niech spada na drzewo.

  6. Cała ta sprawa jest kuriozalna, a NSA wydał wyrok jak najbardziej poprawny. Wszyscy zapominają, że „Szopa” została wybudowana na działce rolnej, którą to inwestor kupił. W związku z tym powinien się liczyć, że budowę można rozpocząć na działce budowlanej, w związku z czym należy odrolnić nieruchomość. Całe to tłumaczenie, że zbywca nieruchomości jej nie odrolnił, z punktu widzenia prawa budowlanego jest bez znaczenia. W tej sprawie działanie inwestora od początku było nastawione na zasadzę „a może się uda”.

  7. zobaczcie o czym my tu mowimy, o jakich proporcjach 🙂

  8. Stanisław Dąbrowski

    To jest paranoja co się dzieje z prawem do zabudowy własnych nieruchomości, bez udziału władz gminnych, korporacji urbanistycznych i architektonicznych.
    Nie można stworzyć w kraju taniej zabudowy – tylko trzeba żebrać od „PAŃSTWA” lokale socjalne.
    Gdzie swoboda – myślenia, zabudowy, decydowania o sobie. Czy dążymy do Białorusi i Korei Północnej.
    Co to ma być za państwo prawa – jak nie szanuje się praw konstytucyjnych, bo są w ustawach zapisy ” i innych przepisów” – tylko jakich – ano takich na jakich można coś odmówić, tylko na jakich.

Dodaj odpowiedź do pytek Anuluj pisanie odpowiedzi