Nie pozwólmy rozebrać tej szopy.

w 2006 roku Waldek Deska, znany muzyk reggae (współzałożyciel zespołu DAAB) wybudował na swej działce pod Kazimierzem domek (szopę z desek) za 10 tys. zł, w której zamieszkał wraz z żoną. Urzędnicy uznali to za samowolę budowlaną i wydali nakaz rozbiórki. Waldek przypuszczał że tak będzie, mimo to świadomie budował swą szopę nie prosząc żadnego urzędnika o zgodę (i tak by jej nie dostał).

Jego Walka o dom wciąż trwa i toczy się przed różnymi sądami. Każdy chętny może udzielić mu poparcia podpisując jego elektroniczną petycję: http://www.petycje.pl/petycja/5958/

– Nie złamałem prawa – mówi Waldek, nie zniszczyłem przyrody ani krajobrazu, nie wkroczyłem na obcy teren! Nie ma zatem żadnego merytorycznego powodu dla rozbiórki mojej szopy oprócz niedopełnienia przeze mnie wymagań administracyjnych.

Budowa szopy była protestem i prowokacją wymierzoną przeciwko ludziom o zniewolonej postsowieckiej mentalności domagających się zaostrzenia przepisów budowlanych, czyli ograniczenia wolności decydowania o tym w jakim domu chcę mieszkać.

– Uważam, że każdy ma niezbywalne prawo do zbudowania sobie na własnym gruncie domu o funkcji schronienia, realizującego elementarne potrzeby – oczywiście jeśli tym nie naruszy przyrody, krajobrazu lub wartości innej osoby – wyjaśnia dalej Waldek. Proszenie się urzędnika o zgodę na budowę domu ekologicznego jest upokarzające i mija się z celem bo i tak dom ekologiczny nie mieści się w urzędniczych normach.

Budowa szopy jest protestem wskazującym na istnienie form alternatywnych do obowiązującego trendu w architekturze: „tyłem do natury”. Trendu, który charakteryzuje się maksymalnym izolacjonizmem od natury a mieszkańcy, użytkownicy tej architektury żyją bez świadomości pór dnia i pór roku co prowadzi do dysfunkcji mentalnych i fizjologicznych.

– Ja nie naruszyłem prawa! Ja nie spełniłem jedynie wymagań administracyjnych. W zamian otrzymałem nakaz rozbiórki.

Wezwanie do usunięcia naruszenia prawa

Kazimierz Dolny, 08 stycznia 2013
Waldemar Deska

Wielce Szanowny Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej, Prokuratorze Generalny, Rzeczniku Praw Obywatelskich
Panowie Prezesi Sądów, Posłowie, Polacy

Wzywam do usunięcia powszechnego naruszania prawa, które polega na:
– niebezpośrednim stosowaniu przepisów Konstytucji RP,
– odwróceniu hierarchii wartości i praw – wyniesieniu zwykłego przepisu ponad przepisy konstytucyjnie,
– niecałkowitym usunięciu totalitarnych metod i praktyk stalinizmu (art. 13 Konstytucji RP).

W szczególności, obok innych, najczęściej dochodzi do naruszeń art. 8 w związku z artykułem 13 Konstytucji RP. Artykuł 8 brzmi:
„Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”, „Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio”

Brzmienie tego artykułu jest jednoznaczne: „Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio”. Nie może więc podlegać różniącym się ocenom, interpretacjom lub sporom. Musi być stosowany bezpośrednio – nie może być stosowany „za pośrednictwem”.

Jednoznaczność tego artykułu, wzmocniona art. 13 (zakaz totalitarnych praktyk), ma zapewnić ochronę Rzeczypospolitej Polskiej przed totalitarnymi metodami i praktykami prawa: nazizmu, faszyzmu czy komunizmu, oddalić Polskę od minionego systemu, przybliżyć do kręgu Kultury prawnej państw demokratycznych.

Ponadto przepis „Konstytucja jest najwyższym prawem” ustanawia hierarchię praw, od najwyższego do najniższych, wykluczając istnienie pozostałych praw równych sobie a niższych jedynie od Konstytucji. Gdyby tak nie miało być, przepis ten zostałby sformułowany inaczej. Z powyższego wynika, że ograniczenie wartości i praw konstytucyjnych dokonane być może jedynie dla wartości lub prawa wyższego w hierarchii albo w okolicznościach bezpośrednio zdefiniowanych w Konstytucji RP.

Dotychczasowe powszechne metody i praktyki prawa, powszechnie nazywane „doktryną prawną” łamią tę zasadę czyniąc martwą literą przede wszystkim art. 8 w związku z art. 13

Ilustruje to historia mojego domu-Szopy https://wdeska.wordpress.com oraz 175/12, 36/12, PINB.7355/Ka, Sygn. II SA/Lu 479/09, GPS. 7324/66/2007, Lublin, dnia 29 kwietnia 2010 Nr Prez/Og-044/17/10, PINB.3301/1B/12, PDK CSZ 935/12 RSOW-2169/12,Sygn akt II K 705/12, itd.

Oto w dotychczasowych sprawach dotykających bezpośrednio konstytucyjnych uprawnień, życia, zdrowia, warunków mieszkalnych, możliwości wyboru miejsca zamieszkania, itd. pomijano artykuły Konstytucji RP. Pomijano także Międzynarodowe Deklaracje i Karty Praw Człowieka.

W szczgólności dobitnie, obok samej istoty procesów przed WSA i NSA świadczy o tym wyrok WSA w Lublinie Sygn. II SA/Lu 479/09 str 4: Sędziowie stwierdzają tu wprost, cyt: „należy podkreślić, że w orzecznictwie sądowym i w doktrynie sporna jest kwestia bezpośredniego stosowania przez sądy przepisów Konstytucji RP. Nawet jednak, gdyby dopuścić taką możliwość, to czynić to należy bardzo ostrożnie i tylko gdy w sprawie zgodności tego przepisu nie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny.”

Ten fragment uzasadnienia wyroku jednoznacznie dowodzi:
– niebezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji,
– stosowania ich za pośrednictwem innych przepisów, czyli odwrócenia hierarchi praw (art. 8 p. 1.),
– wyniesienia zwykłego przepisu ponad przepisy Konstytucji RP,
– uczynienia z wielu przepisów Konstytucji martwej litery,
– niedopuszczalnego konstytucyjnie zawężania zakresu bezpośredniego stosowania przepisów Konstytucji RP tylko do przypadków gdy nie wypowiadział się Trybunał Konstytucyjny: cytat WSA w Lublinie: … gdyby dopuścić taką możliwość … i … tylko gdy w sprawie zgodności tego przepisu nie wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny.
– „Wyniesienia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego ponad Konstytucję RP”.

W związku z powyższym wzywam do podjęcia działań w celu usunięcia powszechnego łamania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Wzywam do nadzwyczajnego wznowienia procesów przeprowadzonych z pominięciem lub niebezpośrednim zastosowaniem przepisów Konstytucji RP, w tym mojego: Sygn. II SA/Lu 479/09.

Praktyka stosowania zwykłych przepisów z pominięciem przepisów Konstytucji RP a także z pominięciem etyki lub moralności jest praktyką państwa totalitarnego, ulubioną metodą reżimów, zakazaną pod rządami Konstytucji RP.

Postuluję o:
– powszechne wprowadzenie nauki Konstytucji RP.
– podjęcie nieobecnej debaty na temat pomijanych lecz najwyższych i bezwzględnych wartości Konstytucji RP: Godności – art.30, Istoty Wolności – art. 31 p. 3, Istoty Własności – art.64 p. 3,
– rewizję wyroków sądowych pod kątem możliwości nadużyć niestosowania przepisów Konstytucji RP

Z poważaniem
Waldemar Deska

Manifest Waldemara Deski

Samowola to coś, co traktowane jest przez urzędników jako czyn naganny. Samowola budowlana to coś co traktowane jest przez urzędników jako czyn naruszający prawo, czyn karalny. Ale przecież każdy ma prawo mieć swoją własną wolę. Nikt nie może mieć woli cudzej. Nie można mieć narzuconej woli. Nie można mieć woli narzuconej przymusem prawnym. Samowola jest wolą własną a nie wolą biurokratów. Nie można mieć woli zniewolonej. A więc Samowola nie może być czymś nagannym a tym bardziej karalnym!

Błędne myślenie, skażone dziedzictwem mentalności umysłów totalitarnego państwa, myślenie zniewolone, niesamodzielne, myślenie obawiające się wolności – prawie zawsze owocuje wrogością do umysłów wolnych i czystych, owocuje pogardą do prawa, do historycznych tradycji, pogardą do wolności i dobra wspólnego.

Liczba postępowań, tzw. „samowoli budowlanej” w Polsce przekracza już 10 tys. rocznie (do zweryfikowania w GUS, podałem to na podstawie danych sprzed lat). Większość z nich kończy się wydaniem nakazu rozbiórki. Można założyć, że część nakazów jest uzasadniona, ale tylko niewielka część. Około dziesięciu tysięcy rocznie nakazów rozbiórki nie jest uzasadniona merytorycznie! Nakazy rozbiórki bez konkretnego powodu! Jako generalna prewencja! Niedopełnienie wymogów administracyjnych! Prawnicy nazywają to przywróceniem do stanu sprzed naruszenia prawa czytaj: niedopełnienie wymogów administracyjnych to dla nich: naruszenie prawa!

W rezultacie takiego myślenia mamy parę tysięcy rocznie aktów przemocy państwa nad obywatelem! Bywa, że nie da się zebrać wystarczającej ilości papierków bo urzędnicy stawiają zbyt trudne wymagania, czasami swoimi błędami uniemożliwia ich zebranie i w rezultacie nie można rozpocząć budowy bądź remontu. Dla wielu osób te zbyt skomplikowane i kosztowne wymagania są barierą uniemożliwiającą godne życie.

Oto na Lubelszczyźnie pojawili się policjanci ze spychaczem za to, że facet obmurował sobie ścianę starego domu. Zrozpaczony ojciec, który obmurował dom ale nie dopełnił zawiłych, niepotrzebnych i głupich formalności zamknął się w domu z butlami gazowymi z zamiarem wysadzenia w powietrze siebie i agresorów…

Oto facet, który samowolnie, bez zgody urzędnika wyremontował ganek zmuszony został do tzw: przywrócenia stanu sprzed naruszenia prawa czyli do zdrapania nowego tynku, zerwania terrakoty itd.

Oto ktoś, kto oszczędzając latami rozbudował sobie stary domek na własnym gruncie, domek nie naruszający dobrosąsiedzkości, musi go rozbierać bo nie dopełnił wymogów administracyjnych.

W okolicach Kazimierza Dolnego tysiące osób czeka latami (15 lat) na pozwolenie na budowę a władze samorządowe nie robią nic lub bardzo mało aby rozwiązać problem.

Państwo, które nie wypełnia swoich podstawowych powinności jest nad wyraz skuteczne w ciemiężeniu prostego obywatela. Dzieje się tak nie tylko z powodu głupoty i bezduszności biurokratów i ustawodawców. Jest na to przyzwolenie i presja większości z nas. To dyktat totalitarnej mentalności zniewolonych umysłów.

Oto najczęściej podawane argumenty:
– chcę restrykcyjnych przepisów bo nie chcę, żeby sąsiad wybudował „gargamela”,
– chcę restrykcyjnych przepisów bo nie chcę żeby sąsiad zrobił sobie niebieski dach,
– chcę restrykcyjnych przepisów bo inaczej będzie anarchia,
– chcę przepisów bo chcę wiedzieć co mój sąsiad zbuduje w przyszłości.

Nie wierzę w szlachetną motywację ludzi, którzy twierdzą: „Powodujemy się troską o ład przestrzenny i dlatego trzeba zaostrzać przepisy aby nie dopuścić… itd.” – Oni nie zdają sobie sprawy, że to jest sprzeczne aksjologicznie. Nie wiedzą, że ich głosy nie tylko hamują rozwój architektury ale dławią wolność. Chcą gorliwie frymarczyć cudzym bez odpowiedzialności za efekt. Niedługo zażądają, żebyśmy się ubierali, zachowywali i myśleli tak jak oni chcą. Zażądają, żebyśmy uprawiali w naszych ogródkach to, co nam nakażą. Niech lepiej sami dadzą dobry przykład. Ich domy, mieszkania, ubrania, wygląd, ogródki nie są wcale ładniejsze, a chcą wpływać na innych.

Uważam, że każdy, kto nie naruszy prawa lub wartości innych osób, przyrody lub krajobrazu itd. ma niezbywalne prawo do zbudowania na swojej ziemi domu o funkcji schronienia. Tak jak każdy ma niezbywalne prawo samodzielnie myśleć, ubierać się i mieszkać. Chcę mieszkać tak jak chcę a nie tak jak chce tego urzędnik!

Jeżeli nie istnieje przeciwstawna wartość: lęgowiska ptaków, przyroda, planowana droga czy wały przeciwpowodziowe itp., to państwo nie może zakazać budowy własnego schronienia. Nie może też nakazać jak mój dom ma wyglądać.

Historia architektury mówi nam że najpierw pojawiła się architektura o funkcji schronienia, potem doszły funkcje związane z potrzebami: np. rolników, bartników, myśliwych itd. Po pojawieniu się nadwyżki doszła najbardziej arogancka i niszcząca funkcja, wynikająca z ciemnych cech naszego charakteru : funkcja prestiżu. Po niej doszły wynikające z niej funkcje wojenne. Do naszych czasów przetrwały: pałace, kościoły, zamki i fortyfikacje, ale to co najprawdziwsze w architekturze po opuszczeniu przez użytkowników wracało do Natury, dlatego nie przetrwało do naszych czasów. Prawdziwa architektura to ta, która wraca do natury!

Poprzyj Waldka podpisując petycję: http://www.petycje.pl/petycja/5958/sprzeciw_wobec_rozbiorki_szopy_waldemara_deski.html

227 responses to “Nie pozwólmy rozebrać tej szopy.

  1. Przypomina mi sie ksiazka,ktora niedawno przeczytalam Anastazja -Wladimira Mergre -polecam!.To piekne,ze ludzie chca wracac do natury.Sama marze o czyms takim…. Popieram calym sercem i zycze powodzenia.

    • Popieram!!!
      Jestem w trakcie wykańczania siebie i domu. Uzyskanie pozwolenia na budowę w gminie Nałęczów zajęło mi rok!!! Pochłonęło ponad 10 tys. złotych. To chore żeby na własnej ziemi wybudować dom trzeba było jeszcze płacić!!!! O kosztach doprowadzenia mediów do działki i kredycie na całe życie nie wspomnę. Niestety dom jest taki jak wydanych warunkach zabudowy która nawet określa sposób doświetlenia poddasza, i szerokość elewacji domu, pomimo że mam dużą działkę i dość daleko sąsiadów.
      Życzę wytrwałości Panu i wszystkim budowniczym!!!!!!!

    • Czytając twój komentarz aż się zadziwiłam bo sama jestem w trakcie czytania książki „Anastazja” W.Megre 🙂 Też mam mnóstwo refleksji odnośnie powrotu do natury… i zastanawiam się dokąd nasz świat zmierza.

    • Markus Wiertarkus

      Antyurzednik XVI
      Na mocy zjedzonego wczoraj śniadania delegalizuje rząd oraz administrację Rzeczypospolitej Polackiej i nakazuję rozbiórkę sejmowego okrąglaka przy ulicy Wieśniackiej
      Markus Wiertarkus

    • Proponuję przeprowadzić rozbiórkę domku…Oczywiście tylko na papierze. Dla urzędnika papier to świętość. Nikt nie będzie wnikał czy miała ona rzeczywiście miejsce 😉
      pozdrawiam

    • Nie martwmy się. Już wkrótce Miłościwie Nam Panujący z Brukseli za pomocą swoich Komisarzy z Warszawy z ul. Wiejskiej oraz ich urzędników wprowadzą pojęcie Samowolki Żywieniowej. Tzn. jeśli będziesz chciał upiec ciasto w domu a nie kupić od konsorcjum które ma koncesję na ciasto, to będziesz musiał mieć zgodę na upieczenie ciasta – odpowiedni urzędnik sprawdzi warunki oraz kosztorys wypieku. Sprawdzi czy przewidywane składniki spełniają określone normy i są bezpieczne dla zdrowia i życia, czy wypiek nie naruszy porządku publicznego (np. dym wydobywający się z okna, zapachy), nie jest szkodliwy dla środowiska (poprzez podniesienie temperatury powietrza i emisje gazów w trakcie wypieku), nie dyskryminuje mniejszości rasowych (dlaczego pieczemy sernik a nie murzynka), religijnych (czy jest koszerny) seksualnych i kobiet (żona będzie musiała odbyć rozmowę i badania psychologiczne czy oby nie jest zmuszana do wypiekania ciast i czy to nie jest przemoc psychiczna), czy poprzez wypiek nie zaniedbujemy obowiązków wychowawczych wobec dzieci, czy jest zgodny z miejscową tradycją wypieków oraz wreszcie czy można się spodziewać że wypiek będzie bezpieczny dla życia i zdrowia poszczególnych osób które będą go spożywały (projekt wypieku powinien jasno precyzować, kto, kiedy i w jakich okolicznościach oraz ilościach produkt ma spożywać). Odpowiedni urzędnik sprawę rozpatrzy konsultując i odsyłając zainteresowanych kolejno do specjalistów: dzielnicowy oraz wywiad z sąsiadami, ekolog, psycholog, socjolog, seksuolog, wychowawca szkolny dzieci (opinia ze szkoły), dietetyk, lekarz rodzinny oraz kohen. Po wzięciu pod uwagę wszystkich danych i dowodów w sprawie w ciągu 3 miesięcy wyda opinię (zezwolenie bądź odmowę) na domowy wypiek ciasta. Oczywiście od opinii będzie przysługiwało odwołanie do instancji wyższej, która ponownie rozpatrzy sprawę. Każda próba wypieku ciasta bez stosownych zezwoleń będzie traktowana jako Samowolka Żywieniowa i karana grzywną w wysokości do 5 000 złotych, karą pozbawienia wolności do 14 miesięcy oraz przejęciem wyprodukowanego ciasta przez adekwatny do miejsca zamieszkania Urząd Wojewódzki (który co zrobić z ciastem już dobrze wie – zostanie ono komisyjnie spalone przy udziale wojska i policji).
      A każdy obywatel – jak tutaj niektórzy piszą – jak się z prawem nie zgadza to nie powinien go łamać (bo to niemoralne tak bez zgody upiec ciasto), tylko próbować wpłynąć na rządzących żeby prawo zmienili. A do tego czasu jeść ciasto tylko od konsorcjów (za 200 złotych za 10 dkg) albo nie jeść wcale – i ewentualnie z honorem zdechnąć z głodu. Bo dobry obywatel – to obywatel PRAWY.
      Bo przecież dobre państwo to państwo, które dba o bezpieczeństwo i robi wszystko aby obywatel nie był narażony na sraczkę (odwodnienie i rychłą śmierć w toalecie, uwłaczająca ludzkiej godności). Bo dobre państwo to państwo, które OPIEKUJE się obywatelem i chroni przed niebezpieczeństwami wszelkiego typu i podejmuje decyzję za obywatela. Bo dobre państwo to państwo socjalistyczne a ideę takiego państwa sformułowaną przed laty przez znanego myśliciela, niemieckiego żyda w dziele Das Kapital K. Marksa a pięknie ułożoną w wizję polityczną przez Bismarcka można zrealizować najlepiej poprzez pracę na rzecz państwa Unii Europejskiej.

      P.S. ktoś z Szanownych Państwa, którzy tu protestują głosowali na rządzących obecnie polityków z PO, PiS, Palikota, PSL, SLD – czyli maja to co chcieli.
      polaczek

    • Kiedy przyjdą podpalić dom,
      Ten, w którym mieszkasz – Polskę,
      Kiedy rzucą przed siebie grom,
      Kiedy runą żelaznym wojskiem
      pod drzwiami staną, i nocą
      Kolbami w drzwi załomocą –
      Ty, ze snu podnosząc skroń,
      Stań u drzwi.
      Bagnet na broń!
      Trzeba krwi!

    • Wszystko to sprawka tych co nie chca informowac ludzi ze ich hoduja dla wyzszych celow.

    • Popieram też się kopię latami z urzędniczą indolencją , ignorancją , niekompetencją i arogancją. Wygrywam spory w sądach , ale trwa to latami. Konstytucja szczególnie chroni i gwarantuje prawo własności i działalności gospodarczej :

      Art. 20.
      Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.
      Art. 21.
      Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia.
      Art . 22
      Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.

      Tymczasem proszę sobie wyobrazić , że ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym daje urzędnikom prawo przeznaczenia prywatnej własności pod jakiekolwiek przeznaczenie np. drogę , przemysł , park, rolę zabudowę mieszkaniową itp nie tylko bez uzgodnienia z właścicielem , bez pytania go o zdanie, ale nawet bez poinformowania go zamiarach i dokonanych zmianach. Ustawa nakłada wymóg uzgodnień i informowania który obowiązuje urzędników tylko wobec kilku innych urzędów. To tak zwane państwo w państwie !!!!

    • Popieram Pana Deskę !!! Każdy ma prawo do wolności, a wolność to swoboda w decydowaniu jak chcę mieszkać i gdzie chcę mieszkać !!! Precz z urzędniczymi fanaberiami i nieudolnym polskim prawem budowlanym, i nie tylko !!!

    • Panie, wsadź pan tą szopę na „wózek” wtedy urzędnicy się odczepią.
      no chyba ze Pan jest „chrystusem” i chcesz pan świat zmieniać, to trzeba się w grubą kasę zaopatrzyć i zjednać polityka który w naprawianie, prostowanie przepisów (CZYT. GÓWNO) wejdzie w co wątpie bo to nie medialna i rozlozona na LATA robota

  2. Popieram i podpisuje sie pod petycja o uwonienie praw czlowieka do jego wlasnej woli. Prawo niestety nie jest tworem naturalnym. Jest narzucone nie stworzone za zgoda ogolu ludzi, ktorych dotyczy. Nareszcie ktos pierwszy w Polsce chyba nie tylko mowi i czuje ale i robi to co sam glosi. BRAWOOOOOOO!
    Ziemia jest nasza. Rodzac sie na niej mamy do niej prawo, w koncu nas zrodzila i karmi calkiem za darmo, dlaczego mamy placic za rodzicielstwo. Nawoluje do myslenia wolnego. Prawo wolnej woli jest podstawowym prawem czlowieka.
    ODWAGI ludzie. bierzcie przyklad i czyncie dobro!.
    Nie wierzcie nikomu kto nam wmawia ze CZLOWIEK zniszczylby swoje srodowisko jakby mu pozwolono. To pranie naszego mozgu, odbieranie nam ludzkiej godnosci. „Rasa ludzka poraz pierwszy w dziajach ludzkosci jest obudzona i sie przyglada” tak powiedzial rozzalony i przestraszony Brzezinski na konferencji Bildeberg Group.
    Czyzby nie nalezal do Ludzkiej Rasy? To co mowia politycy jest praniem i manipulowaniem nasza swiadomoscia. Ta pobudka Waldku, jest pobudka dla wszystkich ludzi. WSPIERAM CIEBIE I TWOJA ZONE! POPIERAM NA CALEJ LINII.
    Odsylam zainteresowanych do linkow wyjasniajacych i pomocniczych.
    po angielsku

    po polsku

    Kath


  3. Polska wersja, przylaczcie sie do nas a pomozemy wszystkim.
    Kath

  4. brawo… dość tej samowoli urzeników i polityków! to oni sa dla nas, do naszych usług a nie odwotnie! czemu musimy za wszystko płacic, by życ na planecie, na ktorej urodzilismy sie…?
    to nie jest naturalne, ze za dom uwaza, sie taki, w ktorym maja byc stale oplaty za wode, gaz, elektycznosc, i masa innych stalych oplat itd.
    to jest niewolnictwo, płacenie za cos niesłusznie, bo zaden uzedas nie stworzyl ani ziemi, ani dobr jak woda gaz, itd i nie wlozyl nic by miec jakiekolwiek prawo decydowania jak ma sie zyc….!
    koniec z niewolnictwem, mamy prawo zyc jak chcemy, i jak chcemy, takie jest nasze konstytucyjne prawo, a te przepisy dalsze to łamanie tych naszych praw!
    to nasza Ziemia, i nie usługujmy biurokratom, co sa na uslugach politykow i innych osobistosci jak bankiezy, a ci sa na uslugach …Obcych!
    zadne zwierze nie musi placic by zyc tu na ziemi, a czlowieka zrobiono bioobota co ma placic za wszytsko i nie ma zadnych praw!

  5. Niech Wszechmogacy ma Was w swojej opiece!

    Niech babilonskie rece odpadaja przy probie zniszczenia Waszego DOMu!

    DOM znaczy Deo Optimo Maximo – Bog Najlepszy Najwiekszy!

    Trzymajcie Sie Cieplo!

    Pozdrawiam Serdecznie

  6. Masz 100 % racje…podpisalem sie pod petycja i powiem ci szczerze ze sam nabrałem chęci na wybudowanie takiej Szopy 🙂 Żyjemy w Świecie gdzie coraz bardziej próbuje się ograniczać nasza wolność. Jeśli czułeś potrzebę wybudowania takiej Szopy..to zrobiłeś to w zgodzie z Sobą samym i tak powinno być…

  7. Mam nadzieję, że TK uwzględni sprzeczność żądań urzędników z konstytucją, zasadami współżycia, i przede wszystkim z logiką.
    Mam taką nadzieję bo chciałbym zmiany prawa rozumianego jako zestaw zakazów i nakazów (prawo więzienne, okupacyjne) w prawo stojące na straży moich wolności. Zrozumiałe, że moje wolności nie mogą tłumić wolności innych. Ewentualne kolizje ma regulować to samo prawo zapewniając możliwość korzystania z nadanych wolności innym. Puki co nasz więzienny, totalitarny system stawia administrację i tzw. aparat przymusu na straży krat, krat wrosłych już w nasz umysł. Zniewolony umysł to nie tylko tytuł ważnego dzieła, to współczesna rzeczywistość. A wolnym ciężko.
    Panie Waldemarze, walczę o coś podobnego lecz zabrakło mi odwagi na podniesienie przyłbicy. Przykroiłem zamiary do swych sił wybierając podstęp. Jestem pełen podziwu dla pana i chciałbym swój sukces (jeszcze niepewny) spłacić działaniem nakierowanym na to co pan robi. Na gruntowną zmianę myślenia o prawie, o wolności.
    Pozdrawiam.

  8. Nie zgadzam sie z muzykiem.

    Jesli on moze wybudowac tam szope, jego sasiad rownie dobrze moze wybudowac szope dwupietrowa. Tak samo pieciopietrowa. Tak samo moze zbudowac tam tartak i cala dobe rznac drewno tak ze ani muzyk ani jego rodzina sie nie wyspia. Do tego wlasnie prowadzi anarchia, wiec bambo prosze, wyluzuj. Plany zagospodarowania sa potrzebne, oczywiscie urzednikow mogloby byc troche mniej ale coz.

    • Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś przesłania. Argument „jeśli on muzyk zbuduje szopę, to ktoś obok zbuduje tartak” jest nie trafiony. W tej sprawie chodzi o to, że muzyk nie przeszkadza nikomu, nie szpeci krajobrazu, nie zanieczyszcza środowiska naturalnego. Czyli jest w zgodzie ze swoimi sąsiadami i z prawem. Jeśli urzędnik ma z tym problem, albo ktokolwiek inny, to niech wykaże przed sądem zasadny merytorycznie powód do rozbiórki. Jeśli rzeczywiście okaże się, że są powody, to ok. A jeśli nie, to niech ta szopa sobie stoi – komu ona przeszkadza???
      Na razie jedynym powodem nakazu rozbiórki jest „samowola”, czyli wybudowanie CZEGOKOLWIEK bez zgody urzędnika. To jest po prostu nękanie człowieka, bo system na to pozwala.

    • dlaczego stawiasz znak równości pomiędzy szopą a 25-piętrowym czy innym wielkokubatorowym budynkiem. Byłbym wdzięczny gdybyś podał nam nie intuicyjne ale logiczne uzasadnienie.
      Gdybyś mógł przedstawić związek pomiędzy cyt. „Jesli on moze wybudowac tam szope, jego sasiad rownie dobrze moze wybudowac szope dwupietrowa. Tak samo pieciopietrowa.” Przedstaw ten związek.
      Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy czymś co innym nie szkodzi np. Szopa a czymś np. wielkokubaturowe budynki co szkodzi?

    • Ale zanim wybudował to skąd ktoś miał wiedzieć, co zbuduje jeśli tego nie zgłosił? Akurat w jego przypadku może i dobrze wyszło (chociaż ciekawe jak jest z przeznaczeniem działki, czy to nie jest działka rolna, albo leśna), ale gdyby nie było takich przepisów to 99 przypadków na 100 kwalifikowało się do rozbiórki. Prawo ma chronić przed takimi sytuacjami. Chyba lepiej jeśli przed rozpoczęciem inwestycji dowiesz się, że coś co chcesz zbudować w danym miejscu jest niedopuszczalne. Co jeśli danego miejsca nie da się przywrócić do poprzedniego stanu (np. ktoś wyciął drzewo)?

      Z drugiej strony nie wiadomo czy ta „szopa” spełnia wymagania bezpieczeństwa, dla miejsc stałego przebywania ludzi. Czy materiały budowlane spełniają odpowiednie normy, czy ich użycie jest właściwe, kto nadzorował budowę (prawdopodobnie nikt, pan Józek, co to w niejednej szopie już bimber pędził, albo pan Deska, po przeczytaniu kilku pozycji z serii „zbuduj sobie domek”)? Nie chciałbym się dowiedzieć, że rodzina pana Deski zginęła w pożarze, w wyniku zawalenia szopy, czy zatruta czadem.

      Z mojego punktu widzenia prawo budowlane jest zbyt liberalne, a urzędnicy często pozwalają na coś, co nie powinno powstać.

    • Cyrkiel, pierdolony faszysto, co cię kurwa obchodzi czy panu Desce i jego żonie – z tego, co widzę na zdjęciach, ludziom dorosłym i sprawnym umysłowo – spadnie ich własnoręcznie zbudowany dach na głowę? Zajmij się swoim życiem, niedojebany zakompleksiony cwelu.

    • Jak ci sąsiad wybuduje wieże babel lub to co tobie się nie podoba to zawsze możesz iść do sądu. Jeśli nie narusza prawa to może robić na swojej własności co mu się rzewnie podoba. Tylko prawo może narzucić ograniczenia korzystania ze swojej własności,a nie decyzja urzędnika.

    • czy ty wiesz so to jest wolnosc? mysle ze ci komuna muzk wyciela czy nie masz dosc tej szaroty domy jak klocki moze ciebie to pasuje ale nie wszystkim to odpowiad . zastanow sie troche czego chcesz , a moze powrotu komuny.ja mieszkam w australi a tyjest miasto z poszek po piwie mozesz to zobaczyc na internecie

    • No wlasnie sasiadowi sprzedałem notarialnie wiate jako zadaszenie na samochody z 3 arowa dzialką a on pod wiatą wybudował warsztat samochodowy i bez zgloszenia do INB prowadzi zaklad uslugowy 12 lat on tylko nielegalnie oslonił sie nr mojego domu i po kontroli z inspektoratu mimo na kazu rozbiorki inspektorat w Bielsku Bialej pozwolil mu prowadzic earsztat dalej bo on jest z rodziny prawniczej i powiedzial ze on myslal ze on warsztat z odbiorami kupił i zalozyl mi cywilna sprawe i do jej zakonczeniz moze dalej prowadzic nielegalny warsztat a ja mimo ze mam odbior domu to ja mam miec kontrole z inb. Aby na mie haka zlapac . To jest polska wdg prawa .

  9. H. D. Thoreau wersja polska, tutaj zobaczyłam Civil Disobedience, może nawet trochę Walden. POPIERAM!

  10. Jestem studentem budownictwa. Dziś akurat miałem wykład z Prawa Budowlanego na ten temat. Nie zgadzam się z przedstawionymi tezami niemal na każdym kroku. Przede wszystkim w Kodeksie Postępowania Administracyjnego (KPA) jest wyraźnie napisane ile czasu ma organ na wydanie decyzji o zezwolenie na budowy (30 bądź 65 dni nie pamietam która ilość), jeśli w tym okresie nie wywiąże się z obowiązku po zaskarżeniu sprawy urząd będzie musiał płacić 500zl dziennie za każdy dzień zwłoki na rzecz Skarbu Państwa. Druga rzecz… Idąc dalej w Pana rozważaniach nie można zabraniać człowiekowi wybudować bloku bądź nawet wieżowca na swojej działce, który zasłoni Panu światło słoneczne. Papiery wymagane przez Ustawe zasadnicza Prawo Budowlane do wybudowania budynku:
    Uzgodnienia z dostarczycielami wszelkich rządanych mediów, Projekt budowlany (w ktorym wszelkie rozwiazania konstrukcyjne które Pan wmontuje bedą sprawdzone czy za 15 lat nie ulegną awarii i nie spadną nikomu na głowę <>) to tyle. To faktycznie są koszty. Jednak Prawo Budowlane wcale nie idzie w kierunku określania koloru pokrycia dachu. Miejscowy plan zagospodarowania terenu wcale nie określa jaki kształt ma miec pana budynek. Mowi tylko o jego wymiarach maksymalnych. Nie zaprzeczam, że może być to odebrane jako ograniczenie wolności. Ale taka już jest druga strona przepisów, że z jednej strony chronią sąsiadów aby za miedzą nie powstała spalarnia śmieci a z drugiej zabrania robić z własną ojcowizną tego na co ma sie życzenie. Wszystko jednak jak wnioskuje rozbija sie w Pana przypadku o pieniądze ponieważ wątpię aby w Pana terenie nie można było zalegalizować tej budowli w procesie legalizacji. A tak na marginesie…. „- Nie złamałem prawa – mówi Waldek, nie zniszczyłem przyrody ani krajobrazu, nie wkroczyłem na obcy teren!”. Takie gadanie uważam za czystą nieznajomość prawa. Pod to można by wciągnąć wszystkie przestępstwa gospodarcze i pewnie jeszcze wiele innych. Prawo nie stanowi o tym jak mamy żyć aby nie szkodzić przyrodzie… Prawo zostało złamane choćby dlatego, że stanowi, że aby rozpocząć budowę trzeba mieć na to zezwolenie. W tym przypadku Pan go nie miał, do tego wygląda na to, że budowla jest wybudowana na terenie nie wyłączonym z działalności rolnej.

    • MPZP moze okreslac nawet takie szczegoly jak rodzaj dachowki (material, typ) oraz jej kolor, tak samo jak polozenie budynku na dzialce, rytm okien, ich rozmiar itd. – i bardzo dobrze, jesli jest napisany z glowa i wizja to broni przed wizualnym burdelem – ktory mnie na przyklad razi. polecam sie wybrac na przyklad do wszelkich miejscowosci w okolicach gdanska – totalny bajzel, kolorow, materialow, dachow i wszystkiego innego.

    • wolnoć Tomku w swoim domku.
      Spalarnia to nie dom mieszkalny – wpływa na środowisko i życie ludzi. Trochę inaczej ma się to do budowli, która niczemu i nikomu nie szkodzi.

    • Są przepisy legalizujące takie samowole, jeśli to nikomu nie szkodzi to w czym problem taką budowlę zalegalizować. Opłata za taki mały budynek nie powinna być duża. Mogę się mylić, ale myślę ze 3 – 4 stówki.

    • Zgadzam się ale to jest chyba tak, że może ale nie musi. Z tym kolorem to raczej rzadka sprawa. Rodzaj pokrycia i kąt nachylenia połaci i owszem. A tak na marginesie… Jaki związek ma polipropylen, papa (która za jakieś 10 lat trzeba będzie wymienić), folia malarska, styropian z ekologią? Do tego pomysł z odprowadzaniem spalin (ryzyko zaczadzenia)… Wątpię żeby to odebrał jakiś kominiarz. Wszystko wygląda na to, że dom nie ma tylko projektu budowlanego i nie może być zalegalizowany (bo nie spełnia przepisów, choćby materiały nie mają atestu, wszystko jest robione bez obliczeń, na widzi mi się). A odpowiadając na komentarz Pana Piotra… Dom mieszkalny również wpływa na otoczenie (oczywiście, że w mniejszym stopniu niż spalarnia ale wpływa). Wolność Tomku w swoim domku… Wybudowałby chłop dom tak jak mówią przepisy, tak, żeby był bezpieczny dla użytkowników, otoczenia i żeby pasował do krajobrazu okolicy (bo krajobraz tworzą i inne budynki w okolicy, na podstawie wyglądu których jest pisany MPZP) i nie byłoby problemu.
      A tak na marginesie. Teraz domy nie są drogie bo potrzeba na nie zezwoleń czy projektów… Proszę się samemu zastanowić i przejrzeć kosztorysy, może własne, może znajomych (np. koszt projektu wykonawczego to okolo 5-6tys. zl gdzie koszt wykończenia łazienki to około 8tys.). Porównywanie budowy domu teraz z tym za ile budowano choćby 30 lat temu jest nieporozumieniem.

    • Przeczytaj jeszcze akty wykonawcze i przejdź do praktyki – będziesz przerażony. W cywilizowanym świecie granice własności prywatnej regulują umowy i orzeczenia sądu – gdzie stajesz z przeciwnikiem jak równy z równym.
      Biurokracja w opresyjności działania niczym nie różni się od najpodlejszego totalitaryzmu.

    • Młody człowieku szczerze ci współczuję. Twój ograniczony tok rozumowania pokazuje że nadajesz się na urzędnika gnębiącego zwykłych ludzi. Kilka dni temu załatwiałem sprawę w urzędzie. Co prawda w wydziale komunikacji ale urzędnicy wszędzie są tacy sami. Urzędas mnożył problemy byle nie zarejestrować świeżo kupionego samochodu. JAk nie dałem się spławić to jego kolega stwierdził że jestem upierdliwy. Po godzinnej przepychance słownej w końcu jednak wyszedłem z przerejestrowanym samochodem. NIESTETY URZĘDNICY SZKODZĄ A NIE POMAGAJĄ I TO CHCE PRZEKAZAĆ AUTOR.

    • Myli się pan panie Filipie. W wielu miejscach są określone wymogi dotyczące kształtu budynku. Przykład autentyczny:
      – budynek jedno lub półtorakondygnacyjny
      – dach dwuspadowy kalenicowy; może być z naczółkami lub przyczółkami
      – ukątowanie połaci dachowej 45* od pionu
      – lukarny mogą zajmować maksymalnie do 20% połaci dachowej
      itd.
      Mnie akurat się podoba taki budynek ale o gustach się nie dyskutuje. Nie każdy musi mieć akurat taki.

      I co to za argument, że za zwłokę Urząd musi płacić do Skarbu Państwa karę?
      1. poszkodowany jest inwestor a pieniądze dostaje Skarb Państwa – to chore
      2. jest pan bardzo naiwny sądząc, że jakikolwiek urząd płaci komukolwiek
      3. rzecz nie w tym czy urząd się spóźnia z decyzjami lecz w tym, że uzurpuje sobie (wraz z naszymi prawodawcami) prawo do decydowania czy mogę, czy nie mogę wybudować własnego domu, na własnym gruncie, za własne pieniądze. Dla siebie. Do tego jeszcze jak ten dom ma wyglądać.

      To wszystko przy założeniu braku kolizji z sąsiadami, wymogami przyrodniczymi i krajobrazowymi (stąd nietrafny jeden z wcześniejszych postów o czteropiętrowym budynku czy tartaku).

    • Wreszcie ktoś rozsądny!
      Ja pamiętam, że urząd ma 60 dni na decyzję o zezwoleniu na budowę. I jeżeli projekt jest zgodny z przepisami to nie ma prawa nie wydać pozwolenia!!
      Jakiś porządek rzeczy przecież musi być, a muzyk niech se jedzie na Jamajkę jak mu nasze prawa nie odpowiadają!!

    • Panie Marku, naprawdę wyrazy współczucia są dla mnie zbędne. W dalsze dyskusje nie mam ochoty wchodzić. Uważam, że wystarczy znać minimalnie prawa swoje i urzędnika aby załatwić bądź zwyczajnie zrezygnować z załatwienia sprawy (jeśli nie jest to zgodne z prawem). Poświęcając czasem czas na rozprawę w sądzie ale zawsze.
      Natomiast odpowiadając Panu Poświstowi… To samo napisałem 2 komentarze nad Panem poprawiając swoje poprzedni błąd (tyle, że pod samym imieniem).
      Odpowiadając na Pana argumenty.
      1. Zgadzam się, że to chore. Nie chodzi tu jednak o to kto za zwłokę dostanie pieniądze ale aby finansowo zmotywować organ do działania. Przecież inwestorowi chodzi o to aby jak najszybciej załatwić swoją sprawę a nie o wynagrodzenie krzywd.
      2. Każdy urząd ma ustalony budżet. Każda strata dla urzędu jest realnym ubytkiem w budżecie. W przypadku udowodnienia przed wyższą instancją braku załatwienia sprawy w terminie kara powinna zostać nałożona. Do udowodnienia jest to banalnie proste (data przyjęcia wniosku, data odprawienia z kwitkiem, a z tego co wiem urzędnik nie może nam tego odmówić).
      3. A z argumentem trzecim również poniekąd się zgadzam, lecz nie z powodów które Pan podał. Chodzi mi o to jak często w myśl ustawy jest robiony MPZP (np. wyciąganie ŚREDNIEJ Z SĄSIEDZTWA spadków co skutkuje tym, że architektonicznie dom nie pasuje do żadnego z sąsiadów itd.). Nikt nikomu nie zabrania kupić innej działki, gdzie można wybudować dom taki jaki chcemy. Trochę się Pan zapędził. Na działce budowlanej można budować zazwyczaj domy. Więc nie rozumiem o co Panu chodzi. W terenach przeznaczonych na przemysłowe, bądź rolnicze (nawet gdy nie ma tam jeszcze żadnej fabryki/gospodarstwa) Panu nikt na to nie zezwoli. Ale nawet jeśli… Jakie miałby Pan wtedy prawo sprzeciwu gdyby obok miała powstać fabryka, albo sąsiad wybudował oborę. W tym przypadku zakaz budowy ochroniłby Pana przed późniejszym nieciekawym sąsiedztwem. Co innego w przypadku działek rolniczych (które po uiszczeniu opłaty można odrolnić). Jeszcze raz powtórzę: Urzędnik nie może zabronić czegoś co spełnia wszystkie warunki MPZP, jest zgodne z wiedzą techniczną i ustawą Prawo Budowlane. A co do tego jak ma wyglądać Pana dom… Mnie akurat nie odpowiadałoby gdyby sąsiad budował obok mojej rezydencji chatę z blachy falistej (jego działka, jego pieniądze, jego gust). To realnie obniżałoby wartość rynkową mojej własności. Wszystko ostatecznie rozbija się więc o pieniądze bądź w przypadku braku zezwoleń o późniejsze konsekwencje.

    • Panie Filipie: rozumiem Pańska retoryke, rozumiem, że jako młody człowiek szukający swej drogi w życiu zdecydował się Pan na poznanie prawa, rozumiem również, że z czegoś w przyszłości musi żyć Pan i pańska rodzina. Nie rozumiem jednak faktu, iż jako człowiek intelektualnie rozbudzony nie pojmuje Pan sedna sprawy tego przypadku: Pan Waldemar celowo! pominął ustalone prawo mocujące urzędnicze absurdy! Prawo w naszym kraju jest chore a często stoi w sprzeczności z innymi aktami prawnymi. Jako poznający prawo człowiek uczy się Pan logiki, prawda? Ale do tego jeszcze konieczna jest sofistyka, dzięki której wywody sofistyczne mają tak zagmatwać obraz, by logika mogła udowodnić że czarne jest białe! I Pan powinien o tym wiedzieć! Powoływanie się na prawo może mieć tylko miejsce w w państwie prawa! W naszym kraju panuje bezprawie! Łatwo to udowodnić na prostym przykładzie: polski ustawodawca ustanawia prawo zawsze w taki sposób, by służyło ono władzy, nie obywatelom. Dlatego nie doprecyzowuje wielu kwestii, by zostawić furtkę urzędasom, złośliwym osobnikom żyjącym z naszych podatków. I zawsze jest tak, że te niuanse w prawie są wykorzystywane przeciwko obywatelowi! Bo urzędy zatrudniają watachy pseudoprawników – takich jak Pan, na których przeciętnego obywatela nie stać. W taki oto sposób udowadnia się wyższość racji ustaw nad prawem do wolności obywateli. Jeśli powołuje się Pan w swoim wywodzie na prawa obywateli i urzędnicze w tak zdecydowany sposób argumentując nieprawidłowości w działaniach Pana Waldemara – aż ciśnie się na usta pytanie: w jakim świecie Pan żyje? Bo na pewno nie w Polsce! Sensem powyższej dyskusji nie jest fakt, czy Pan Waldemar postąpił właściwie czy nie; obejrzał Pan film zamieszczony tutaj przez jednego z przedmówców? Zrozumiał Pan jego przesłanie? Jestem pewna, że nie! Gdyby było inaczej, w ogóle nie zabrałby Pab tutaj głozu! No, chyba, że poszukałby Pan w jego obronie takich luk, które świadczyłyby na jego rzecz! Gratuluje Panu dobrego samopoczucia. Mam nadzieję, że nigdy nie stanie Pan na mojej drodze w walce z urzędniczymi absurdami. Pozdrawiam walczących z niedorzecznością polskiego prawa.

    • A co jeżeli zgoda na rozpoczęcie budowy jest sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego? Tak jest w mim przypadku, czy teraz mam iść przeprosić za śmiałość i wskazać błąd eminencji urzędniczej czy budować i modlić się żeby antyterroryści za rok o 5 nad ranem nie zabili mnie i nie zrobili krzywdy żonie? Urzędnik to kretyn ale za to podparty niezłym (oczywiście dla niego) prawem.

  11. Znam ten temat, podpisałem petycję, ten kraj zamiast pomagać, utrudnia życie. Po co nam tu żyć.

    • Dokładnie tak, bo zamiast pomóc komuś kto jeszcze chce zostać i żyć w tym kraju to ‚państwo polskie’ robi wszystko co może aby obrzydzić obywatelom kraj w którym się urodzili – głupszej strategii rozwoju nie można sobie wyobrazić!.

  12. Trzymam kciuki za zwycięstwo w wojnie z urzędnikami. Najgorsze jest to, że takie wojny trzeba z nimi prowadzić marnując swój czas i energię.

  13. Może i ja się w końcu wyprowadzę… 🙂

  14. Prosze podziekowac rodzisom za Pana imie 🙂 cisnie sie na usta tekst Kazika..

    Tak panie Waldku, Pan się nie boi
    Dwie trzecie Sejmu za Panem stoi
    Panie Waldku, Pan się nie boi
    Cały naród murem za Panem stoi

    I ja tez Panie Waldku jestem za Panem, calym soba, wcale nie sa t puste slowa…
    Jesli bedzie cos trzeba pomoc, zlatwic, prosze walic jak w dym, pomoge w czym bede mogl 🙂 Zycze przyjemnego mieszkania w panskiej Szopie 🙂

  15. Jak najbardziej popieram. Życzę powodzenia z systemem.

  16. Polska to kraj gdzie wolność człowieka nie istnieje, mam tutaj totalitarny reżim. Lepiej budować w Chile, Brazylii, czy na Filipinach. Popieram Pana argumenty i walkę z całego serca. Durne prawo mamy, co ogranicza nam wolność na naszej ziemi. Ale cóż urzędnicy też chcą zarobić na łapówkach.

  17. Niezmiernie cieszy mnie informacja, że zwroty z dwóch dni gazwybu wystarczą na zbudowanie domu 😀

  18. ten kraj to panstwo nieprzyjazne dranstwo

  19. Prawo powinie być proste: Żyj i pozwól żyć innym.
    Ciekawi mnie fakt, że jeszcze niedawno moi rodzicie, dziadkowie zdolni byli postawić dom dla siebie, bez „pomocy organów trzecich”. Ich kilkuletnia praca i oszczędności wartę było tyle ile koszta wybudowania domu. Prawo do mieszkania i posiadania domu jest prawem podstawowym człowieka. Jak pisze pan Waldemar, ziemia nas zrodziła i pozwala na za darmo (wobec niej) żyć. Skoro tak to my mamy prawno na niej mieszkać a skoro mamy to prawo to czemu w dzisiejszych czasach nas na nie nie stać. Czemu młody człowiek aby postawić swój dom musi wziąć kredyt i to taki który zniewoli go na całe życie. Czemu musi być od kogoś zależny. Czy to nie jest niewolnictwo? Dokąd tak naprawdę zmierzamy?

  20. Nie rozumiem sensu istnienia tej strony gdyż jej autor poprzez swoje poglądy wyraża podstawowy brak umiejętności społecznych oraz brak zrozumienia i poszanowania praw jakimi to społeczeństwo się kieruje. Argument, że może przecież wybudować dom, bo „tylko” nie spełnił norm administracyjnych jest zgoła nielogiczny, ponieważ ta „moc” właśnie powinna wynikać z uregulowania sytuacji prawnej . Rozumiem, że można być buntownikiem i outsiderem, ale prawo jest równe dla wszystkich uważam, że decyzja urzędników, choć smutna, to jak najbardziej słuszna.

    • Problem pana Deski polega na tym, że nie jest niczyim znajomym. Gdyby był, to urzędnicy udali by, że nic o żadnej szopie nie wiedzą. Mam znajomego, który ma nad morzem domek, w strefie chronionej. Urzędnicy burzą mu go od kilkunastu lat, tyle, że ma atut w ręku. Ojciec żony, czy ktoś inny był w PRL ustawiony i urzędnicy przekładają papiery jego sprawy zawsze na dno kupki 😉

    • a moze ktos nie godzi sie na takie prawo? to jego wina ze urodzil sie w tak popier*ej rzeczywistosci? goń się lewaku

    • do "niewątpliwie"

      Wie Pan, rzeczywiście zrozumienie sensu istnienia tej strony jest zarezerwowane jedynie dla wybrańców! Niech się Pan nie trudzi, bo i tak żaden z argumentów obrońców Pana Waldemara do Pana nie trafi! Odsyłam do mojej wypowiedzi „do Filipa” kilka postów wcześniej. Właśnie z takiej pozycji jak Pan rozmawiają urzędnicy udając, że nie rozumieją, o co w tym działaniu chodzi! A może nie rozumieją?

    • Ja również pana nie rozumiem. Pańska filozofia sprowadza się do niewolniczego poddania się istniejącej rzeczywistości. Gdyby stosować się do tego dogmatu, to co zrobiła Solidarność to też było złamaniem obowiązującego prawa. Jakie to są prawa społeczeństwa , gdy łamane są prawa jednostki. Jednostki tworzą społeczeństwo, a nie odwrotnie.

  21. W szkole mnie uczyli o wozie Drzymały. O Drzymale mówiono jako boheterze, teraz to pewnie byłby przestępcą.

  22. Czytam z przerażeniem. Oto ktoś buduje co chce, gdzie chce i jak chce. Do tego użytkuje jak chce. Zgadzam się z tym, że Prawo Budowlane, przepisy wykonawcze, a szczególnie przepisy KPA, odbierają chęć do postępowania zgodnie z prawem. Są wielu przypadkach zbyt restrykcyjne, zbyt wiele dają pola do „widzimisię” urzędniczego, do decydowania przez referenta o sprawach dla rodziny istotnych. Jednakże, tu proszę zrozumieć moje zdanie potwierdzone pracą blisko 40-letnią w budownictwie(nie w urzędzie), że oto w przypadku chęci każdy, wszędzie i jakby chciał może budować sobie do woli. Jestem za poważaniem prawa, jestem za ściganiem tych co prawo to łamią. Prawo stanowione należy przestrzegać tak, jak prawo naturalne. Jeśli zaś prawo jest przeciwko człowiekowi-należy to prawo zmienić. Pamiętaj, zawsze Twoja czynność ma wpływ na innych ludzi. Na mnie, na nią, na niego. Nie widzę powodu do tego, aby mój dalszy czy bliższy sąsiad mnie truł, hałasował, zaśmiecał. Zatem, kto samowolnie łamie prawo tego należy ścigać z całą stanowczością. A urzędnikom wreszcie zmniejszyć władzę nienależną, odebrać prawo do włażenia z buciorami do mojego domu.
    Dura lex-sed lex. Czas na zmiany.
    A’propos. W Karpaczu włąśnie jeden taki wybudował molocha hotelowego łamiąc prawo. Wybudował co chciał, gdzie chciał i jak chciał. Samowola jest samowolą, nawet wznoszona przy „podejrzanej” akceptacji urzędasa.

    • Przerażenie niepotrzebne. Buduje nie co chce lecz dom spełniający wymogi krajobrazowe, dobrosąsiedzkie, nie obciążający przyrody.
      Nie gdzie chce lecz na swoim. Przeciwnie, to urzędnicy panoszą się na cudzym.
      Użytkuje nie jak chce lecz jak musi – to schronienie o funkcji domu, które przysługuje każdemu człowiekowi. Zgodnie z naszą konstytucją każdemu naszemu obywatelowi.
      Dlaczegóż ktoś miałby być zmuszanym do mieszkania nie na swoim gruncie lecz gdzie indziej (pewnie płacąc czynsz), tak jak chce urzędnik a nie jak sam chce (z zachowaniem wymogów przyrodniczych, krajobrazowych i dobrosąsiedzkich), i jeszcze się dostosowywać z budową własnego domu do wymogów technicznych kogoś, kto progu tego domu nie przestąpi?

    • „Nie widzę powodu do tego, aby mój dalszy czy bliższy sąsiad mnie truł, hałasował, zaśmiecał.” , a czy p. Waldemar to robi. Gdyby wybudował dom zgodnie z Twoim prawem, a potem robił to co w/w jakie prawo by cię obroniło. Z przerażeniem patrzę na Twoje 40 lat w budownictwie czyli 20 w minionej słusznej epoce.

    • Cała ta dyskusja pokazuje, że problem nie dotyczy urzędników (zwnych tu często pogardliwie urzędasami) ale mentalności większości Polaków, która polega na konieczności administracyjnego zaprowadzania „porządku”. Mentalność ta przekłada się realnie na stanowione prawo, które często ogranicza wolności podstawowe, Moje wieloletnie obserwacje pokazują, że dla wielu moich rodaków, coś, co nie jest uregulowane prawnie jest nielegalne. I nie mówię o mentalności urzędników tylko o mentalności przeciętnego Polaka. Dotyczy to różnych sfer życia. Wiec w sumie nic dziwnego, że urzędnicy działają dokładnie w myśl tej zasady. Ba, urzędnicy, politycy, których sami wybieramy. Ustanawiają prawo niby w naszym interesie, podobno dla naszego bezpieczeństwa, ale najczęściej ubezwłasnowolniając nas.
      Prawo jest tylko formalnym wyrazem, stosunków społecznych panujących w danej społeczności. Jest odbiciem mentalności ludzi, najczęściej zwykłych ludzi. Można sobie ponarzekać na „urzędasów”, wskazać ich jako winnych, tyle, ze jest to mało produktywne. Urzędnik, nawet najbardziej życzliwy musi wykonywać prawo. Nie on je stanowi. Polskie prawo budowlane jest bardzo restrykcyjne. Opiera się na zasadzie, że budowanie jest zabronione. Wyjątkiem od tej zasady jest budowanie po uzyskaniu zgody właściwego organu.
      Zgadzam się, że taka zasada jest sprzeczna z podstawowymi wolnościami człowieka. Dlatego protest pana Deski wydaje mi się ważnym głosem w dyskusji o roli państwa w życiu społecznym, o prawie państwa do ograniczania wolności osobistej, o wyznaczenie granic możliwej ingerencji społeczności w decyzje i działania jednostki.
      Życzę powodzenia.
      Też urzędnik
      P.S. Ciekawe, czy w tak restrykcyjnej postawie urzędu nie maczali palców zwykli mieszkańcy, którym po prostu nie podoba się to, co zbudował pan Deska. Być może oni wywierają presje na urząd. Jeszcze raz mówię, ograniczenie wolności często wynika z mentalności zwykłych ludzi.

  23. Kup pan broń i zastrzel każdego urzędasa który się zbliży do pańskiej własności.

    • Jak tak dalej będzie to ktoś kiedyś to zrobi 😦 Ciekawe czy się o takim przypadku dowiemy i wtedy może coś zacznie się zmieniać na lepsze… lub sprawę wyciszą dla ‚naszego’ dobra rzecz jasna 😉

  24. Powodzenia w walce z biurokratycznym totalitaryzmem!

  25. Lubię muzykę DAAB, ale facet łamie prawo, i dorabia do tego głupkowatą ideologię, gdyby deweloperzy wyznawali jego filozofię, zamiast lasów i łąk mielibyśmy betonowy Babilon. To taka umowa społeczna. Ludzie myślcie trochę! Plany przestrzenne są po to aby chronić przyrodę i komfort życia człowieka. Wolność tak, ale z poszanowaniem innych ludzi. Koleś jest zwyczajnym egoistą. Szopka jako performance niezła ale facet powinien wykazać odrobinę rozsądku i zwinąć się z nielegalnym interesem, Siusiu i kupkę robi do jeziorka, bo wodociągu, ani szamba nie widzę>

    • Przeciez to jest na pustyni i nie ma tam ludzi ktorym mialoby to przeszkadzac ośle.

    • Bez sensu Wiktor.
      Przecież Deska pisze na swojej stronie o uzgodnieniach związanych z przyłączami, i oczyszczalnią ścieków. Czyli te instalacje już ma. Przeczytaj ze zrozumieniem zamiast tylko oglądać obrazki. To nie takie trudne.
      Deska akceptuje również przepisy dot. ochrony krajobrazu czyli jego dom mieści się wielkością i architektonicznie w określonych wymogach.
      Rzecz w wymogu administracyjnym skazującym cię na uzależnienie od dobrego humoru urzędnika bądź łapówek oraz w skazywaniu na mitręgę urzędniczą, której czas opisany w masmediach to średnio od pół do półtora roku (plus odbiory). Wg opisu w okolicach Kazimierza 15 lat w wyjątkowych przypadkach. Jakoś specjalnie mnie to nie dziwi. Urzędnicy są zdolni do wszystkiego.

    • Co do wodociągu i szamba, to przecież jest to opisane w konstrukcji domu… 😉
      A tak w ogóle, to myślę, że tu się okazuje konflikt dużo głębszy, mianowicie konflikt cywilizacyjny…
      Pisał o tym jakiś czas temu profesor Feliks Koneczny, dziś trochę można też spotkać w twórczości pana Samuela Huntingtona…
      W Polsce od dawna obecna była cywilizacja łacińska. Wtedy nie było potrzeba żadnych pozwoleń na budowę 😉
      Dziś widać jeszcze ślady tej cywilizacji, ale dominuje cywilizacja bizantyńska – co ma takie konsekwencje, że Prawo stoi wysoko… W cywilizacji łacińskiej natomiast ponad prawem była jeszcze etyka – co powodowało, że ważniejszym pytaniem niż „czy to jest legalne” było „czy to jest dobre”…
      W takiej cywilizacji raczej nikt by nie kazał burzyć domu, który już jest zbudowany…

  26. Znakomicie, dobrze, że jeszcze są tacy ludzie w tym kraiku, co to nie boją się pójść pod prąd. Mógłby pan Deska jeszcze opisać gdzieś jak zbudował ten cudny domek, może znajdzie naśladowców? To piękna idea kupić sobie kawałek pola, postawić prosty domek, zasadzić ziemniaki, marchew, trzymać kury itp. i żyć sobie tam spokojnie i mieć w dupie naszych możnowładców, którzy najchętniej obdarliby nas żywcem ze skóry. To nie jest jakaś samowolka tylko OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO, do zastosowania tam gdzie nie można inaczej nic wskórać. Ktoś powie, że mógł wpierw starać się o „papiery” itd., ale właśnie chodzi o to, że niby dlaczego obywatel ma się wyrzygać z kasy na zadośćuczynienie biurokratycznej hydrze, jakby co najmniej chciał dworzec kolejowy tam postawić. Czy to działka rolna czy nie, na drewnianą szopę bez fundamentów na własnym terenie władze powinny pozwalać po złożeniu co najwyżej podania na kartce A4 ze znaczkeim skarbowym za 5 zł, bez żadnych projektów, uchwał, zezwoleń itp. bzdetów. Skoro ktoś chce mieszkać w komórce na drewno to jego sprawa, a to, że w środku ta komórka okazuje się pięknym nowoczesnym mieszkaniem, to też nie powinno nikogo interesować. Moim zdaniem beton urzędniczy się tak spiął w tej sprawie, bo pan Deska właśnie sobie wygodnie tam w środku mieszka! Gdyby sobie tą szopę sklecił po to by trzymać tam siano, to pewnie by się tym nie zainteresowali i nie dążyli z zawziętym uporem do „przywrócenia stanu naturalnego”, k. ich mać.

    • Protip: obywatelskie nieposłuszeństwo ex definitione zawiera gotowość do poniesienia kary, gdyby sąd jednak nie zgodził się ze szlachetną ideą pana Deski,

  27. A na Korwina, jedynego polityka który walkę z biurokratycznym dyktatem stawia na 1 miejscu – glosuje tylko 1%

    Polacy, w swej głupocie bądź nieświadomości – po prostu chyba gardzą wolnością…

    • zbuntowany-50-latek

      Polacy nigdy nie tęsknili za wolnością obywatelską, nawet w latach 80 tak naprawdę to tylko marny procent społeczeństwa sterowany zza kurtyny wystąpił przeciwko państwo. Mówcie co chcecie ale mam już 50 lat znam tamte i te czasy, nigdy nie byłem ani komunistą ani solidaruchem, za to sporo widziałem i słyszałem. Szkoda mi tylko że społeczeństwo jest cały czas tak ogłupiałe i gotowe chodzić w kagańcu jak pieski, a jeśli ktoś się zbuntuje i wychyli to nawet nie potrzeba organów państwowych bo cała reszta go mentalnie zlinczuje.

  28. wolnoć Tomku w swoim domku :))

  29. Sraty pierdaty pełna swoboda budowlana i co jeszcze? a potem mamy taką lanckoronę, limanową, Tarnobrzegi itd… Budują sie gfdzie chcą, jak chca a potem jest płacz i 100.000 zł od państwa bo im zjechało bo ich zalał… ale te pieniądze wcześniej wezmą ode mnie! DOSC KRETYNIZMU BUDOWLANEGO!brak zasad prowadzi do anarchii i katastrofy.. Gdyby pan Wladek chciał wybudowac dom, a jego działka do tego by sie nadwała, pozwolenie by dostał, a że ma to w d…pie i woli być wzywolony to i niech mu tą chate rozbiorą.. akurat po ostatnich przypdkach gdy budownie gdzie popadnie i czego popadnie doprowadziło do dramatu tysięcy ludzi akcja trgo pana napełnia mnie pustym smiechem.. ZENADA.

    • Zgadzam się z tym, że nie każde miejsce nadaje się na budowę domu. Ale moim zdaniem to nie państwo powinno o tym decydować, tylko ja. Jeśli mam działkę na bagnie, chcę tam dom postawić, to powinienem móc, a gdy się zapadnie, to trudno, moja strata… O wiele sensowniejsze wydaje mi się minimum (albo nawet brak) formalności przy budowaniu domów, i potem oczywiście brak jakichkolwiek roszczeń wobec państwa, niż obecny przerost biurokracji…
      Jeszcze mój dziadek, gdy budował dom, to nikogo nie pytał o zgodę, czy może na swojej ziemi wybudować coś, co jest mu potrzebne, tylko po prostu wybudował. I dom stoi do dziś… Możliwe, że to dlatego, że urzędnicy przeoczyli…. Czy może w ramach akcji „DOSC KRETYNIZMU BUDOWLANEGO” może powinienem to niedopatrzenie naprawić i zburzyć?

    • Czyli wg ciebie Pfff jeśli mój grunt rodzi jakieś zagrożenia to w swoim własnym interesie mam się wynieść pod most i tam wegetować. Mimo posiadanie gruntu mój interes wymaga by skazać mnie na bezdomność. Zastanów się trochę.

    • Ma pan niewolniczą mentalność. Chciałbym zapytać, czy ma pan aktualne, opieczętowane na 3 miesiące, zezwolenie na spożywanie ulubionych potraw zgodnych z urzędniczymi wymogami? Czy wykupił pan abonament na stosunki małżeńskie i uzyskał stosowne zezwolenie na odpowiednim formularzu – 17 pieczątek! – urzędników?
      99% budynków, które zjechały, zalało itp były wybudowane za zezwoleniem biurokracji! Tyle, że te pasożyty wzięły za to kupę kasy, zmitrężyły ludziom ogromną ilość czasu i mordęgi biurokratycznej no i oczywiście zgarnęli do kieszeni piękne łapówki…
      Przez tysiące lat ludzie budowali domy bez zezwoleń, ten niewolniczy wymóg to ostanie kilkadziesiąt lat.

  30. Nie wiem, czy sam bym się zdecydował na coś takiego, ale to, że ten pan tak zrobił mi sie podoba 😉

    Wszystkich, którzy się z tym nie zgadzają w jakiś tam sposób rozumiem, choć zadałbym im takie pytanie: Czy uważasz, że w Polsce jest wiele rzeczy, które by trzeba wybudować (np. drogi chociażby)…?
    Mam nadzieję, że większość odpowie, że tak.
    Skoro tak, to na to potrzeba konkretnych pieniędzy.
    Czy nie byłoby lepiej, gdyby państwo przeznaczało pieniądze zamiast na burzenie tego, co ktoś gdzieś postawił, właśnie na budowanie – chociażby dróg?

    Pozdrawiam

  31. Państwo to MY wszyscy a nie tylko urzędnicy. Proponuję poprawić tekst bo używanie wyrazu „Państwo” nazywając tak urzędników razi mnie i powoduje wzburzenie mojej wiedzy o słowach. Ogólnie popieram. Powinniśmy jednak nauczyć się używać konkretnych słów i konkretnie. Należy również zlikwidować administracyjny (ustawowy) przymus nauki.

    • Piękna utopia szkoda że nie prawdziwa. Niestety obywatele są do golenia, a urzędasy żyją na garbie społeczeństwa.

    • Państwo zostało zawłaszczone przez administrację i ustawodawców. Niestety.
      Chciałbym byśmy byli obywatelami w pełnym tego słowa znaczeniu. Czyli podmiotem w imieniu którego to państwo funkcjonuje. Coś takiego mamy nawet w konstytucji lecz to tylko niewiele znaczące zapisy. Rzeczywistość to administracja zachowująca się jak okupant i obywatele czyli bydło.

  32. Niestety zgadzam się z urzędnikami. Takie precedensy, jeśli ignorowane, doprowadzą do zabudowania każdej wolnej przestrzeni tego typu szopami. Problem wolności w budowaniu schronień powinien być rozwiązywany w zupełnie inny sposób – to co tu widzę, to próba przeforsowania anarchii.

    • Do Pana Pawła
      Czy starówka w Krakowie, Gdańsku czy Pradze to jakieś wiejskie szopy? Uznaje je Pan za piękne? Większość z tych kamienic, jak również w tysiącach innych miast na świecie powstała bez żadnych planów zagospodarowania i za prywatne pieniądze. Niech Pan sobie poczyta ile jest niezagospodarowanej przestrzeni na Ziemi i jak obecne ograniczenia budowlane wpływają na cenę mieszkań i domów. W USA były prowadzone odpowiednie badania i różnice są bardzo duże. Proszę poszukać. Również w Internecie można znaleźć wiele materiałów. To obecne przepisy powodują, że domy i mieszkania są takie drogie. Pan dodatkowo nie rozumie różnicy między anarchią a podstawowym prawem własności. Czy gdybym podpierając się jakimś „prawem” jako urzędnik decydował jaki ma Pan mieć kolor telefonu czy tapetę na jego ekranie uznałby Pan to za słuszne? To w końcu Pana własność, podobnie jak ziemia, prawda? A gdyby sąsiad wybudował obok wysoki budynek, blokujący dostęp do światła, w państwie prawa, gdyby istniały podstawy, że naruszył Pana wolność niezawisły sąd orzekłby zadośćuczynienie. Jeśli to dla Pana za mało zawsze może Pan się przeprowadzić. Zresztą rzadko się zdarza żeby ktoś w terenie o niskiej zabudowie nagle budował wieżowiec. A nawet jeśli to nazywa się to postępem, i jeżeli będzie odpowiednie i potrzebne to się przyjmie i obok powstaną kolejne wysokie budynki, lepiej wykorzystując przestrzeń i obniżając ceny. Gdyby budynek był brzydki, najwyżej mniej ludzi będzie chciało w nim mieszkać i korzystać ze sklepów w jego wnętrzu i z czasem zostanie wyremontowany lub zastąpiony czymś innym, bo na wolnym rynku liczy się jeszcze czy taki budynek będzie uzasadniony ekonomicznie. Niech Pan uwierzy, że ludzie mają pewne poczucie piękna i preferują rzeczy piękne i funkcjonalne. Tutaj też panuje swego rodzaju ewolucja, która nie potrzebuje żadnych urzędników do regulacji tego co można a co nie. Samo się świetnie regulowało i postępowało do przodu przez tysiące lat. A obecny stan rzeczy to zaledwie ostanie kilkadziesiąt lat rządów, które zapomniały co to Wolność, Własność i Sprawiedliwość.

  33. drobny cwaniaczek, z gębą pełną frazesów o wolności
    mam nadzieję, że mu tę jego „szopę” rozjadą buldożerem

    • Po przeczytaniu tego jakże sympatycznego i kulturalnego wpisu przypomniało mi się takie zdanie:

      Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby.
      Stefan Kisielewski

  34. Do autora: już nie możemy uprawiać w naszych ogródkach tego, co chcemy, zapraszam do zapoznania się z treścią ustawy o przeciwdziałaniu narkomani.
    A co do wolności ubioru: http://wyborcza.pl/1,75477,7619259,Europa_chce_zakazu_burek.html

    • No tak, uniopeizacja – biurokratyzacja Europy w bardzo wielu punktach jest dla Europy procesem niekorzystnym… Tylko że tego nie wolno głośno mówić, no, może na razie jeszcze wolno, ale z pewnością nie wypada 😉

  35. A ja mam wrażenie, że co niektórych komentujących zżera czysta zazdrość i zawiść. Ja nie mam to i On nie może mieć.

    Największy problem jest w tym, że człowiek zrobił swoje schronienie niskimi kosztami i nie potrzebował do tego niczyjej pomocy. Państwo (w sensie urzędy) okazały się zupełnie zbędne przy budowie, okazało się, że człowiek może o siebie zadbać w większym stopniu niż się to wielu ludziom mogłoby wydawać. Zagraża to aktualnemu ustrojowi, gdyby więcej ludzi poszło w jego ślady.

    Od kiedy budowa na swoim terenie to „samowola” i budowa na nim to „budowanie gdzie się chce”? Niektórzy chcieliby jeszcze może zabronić mu uprawiać i jeść czosnek czy cebulę bo im specyficznie potem pachnie? Dojdzie i do tego, że na tę uprawę (na własny użytek) trzeba będzie mieć zgodę urzędu i odpowiednie uprawnienia…

    Śmieszy mnie również, że grono komentujących nie widzi różnicy pomiędzy szopą a np. tą spalarnią śmieci o której ktoś pisał („budowanie co się chce”)… To tak jakby obu pijącym, w miejscu publicznym, wystawić mandat, nie zwracając uwagi, że jeden pił ‚Tyskie’ a drugi ‚Kubusia’.

    Jeśli ktoś wybuduje sobie altankę czy szopę, na swoim terenie (a nie kogoś!) i popełni błąd konstrukcyjny, albo zaleje mu tę budowlę, to jego strata a nie wasza. Jeśli nie uzgadniał tego z urzędnikami to najwyżej nie będzie mógł się potem niczego domagać. Jeśli będzie chciał odszkodowanie, w razie powodzi, czy zawalenia, to będzie się ubiegał o umowę ubezpieczeniową z firmą prywatną bo po tegorocznej powodzi w kraju, widać, że państwo (w sensie urzędów) nie za wiele mogą.

    Tym wszystkim zwolennikom nakładania coraz większych ograniczeń, zakazów itd. przypominam o ostatnich zapędach jakiegoś burmistrza miasteczka włoskiego, który chciał wprowadzić zakaz noszenia krótkich spódniczek w miejscach publicznych (jeszcze kąpieli słonecznych, przeklinania i grania w piłkę). Za nie przestrzeganie przepisu, 500 euro kary.
    http://www.wprost.pl/ar/215092/Wloszki-zadaja-prawa-do-noszenia-mini/
    To jeden z kolejnych przykładów do jakich absurdów zaczyna dochodzić. Ludziom, pod przykrywka dbania o dobro ogółu, zaczyna się odbierać wszelkie prawa.

  36. Rolnik z marszałkowskiej

    Podpisuje się pod petycją ale tylko jedną ręką 😉
    A jedną ręką ponieważ można obejść przepisy prawa budowlanego lecz nie w każdych warunkach ale jednak można :D. Wystarczy być rolnikiem czyli ustawowo posiadać powyżej 1h przeliczeniowego (zależy chyba od klasy ziemi itd. nie pamiętam dokładnie bo prawnikiem nie jestem ale można poszukać w google) i wybudować sobie siedlisko 😀 jako chłop z krwi i kości 😛 (sporo mniejsze wymogi stawiają m.in. możesz na działce rolnej stawiać, no ale na bagnie to nawet jako chłop nie postawisz). Poza tym z tego co wiem jest przepis który pozwala na postawienie wystarczającej do przeżycia szopy bodajże do 24 m2 ale tego też dokładnie nie pamiętam. Co prawda jak ktoś ma rodzinę 5 osobową to na 20 paru metrach to ja nie wiem gdzie się pomieści ale wystarczy dopasować prawo by nie łamało wolności i jednak ograniczało samowolki budowlane. Wystarczy zrobić wpis do tego prawa że 24 m2 na jedną osobę w gospodarstwie domowym i wtedy można budować taki domek jaki się potrzebuje. czyli 2 osoby to nawet chałupinę 48 m2 no to myślę że było by stykająco i nikt nie musiał by się przyczepiać.
    Tylko jest jedna zasadnicza sprawa że w pewnym momencie mogło by się namnożyć wile cwaniaków rolników budujących takie domki i sprzedających je miastowym o.O i za parę lat to nawet cebulę byśmy exportowali z chin i paragwaju bo nie było by skrawka ziemi do obsadzenia np. na Mazowszu
    To tyle w tym temacie i jak napisałem wcześniej popieram budowę domku bo sam sobie taki buduję ale jako „rolnik z marszałkowskiej” i w świetle prawa.
    Pozdrawiam

    • A dlaczego nie można budować na bagnie? A Wenecja? Stoi na bagnie a była nawet potęga handlową. teraz jest atrakcja turystyczną.

  37. Hmmmm – nie wiem jak w stronach w których Waldek pobudował swój dom ale w moich by nie było bata – rozbiórka. Ponieważ sądzę że w całej Polsce urzędnicy mają mózgi z betonu wielkości fasolki to wątpię aby petycje coś dały… A jeśli nie dadzą – rozbiórka.

    Co można zrobić? Jeśli dojdzie do wyburzenia (lepiej dokonać samodzielnej rozbiórki bo nie niszczysz sobie materiałów budowlanych) a chcesz zrobić na złość tępym urzędasom można spróbować inaczej… Najprostszy sposób – zgodnie z polskim prawem jeśli powierzchnia zabudowy budynku nie przekracza powierzchni 25 m2 to jest wymagane tylko zgłoszenie zamiaru budowy! Przy czym możesz postawić dwa 25 metrowe obiekty na każde 500 metrów działki. Tyle że nie wiem jak jest z połączeniem tych budynków – czy może być czy raczej nie – ale sądzę że do tunelika nikt by się nie przyczepił. A nawet jeśli to tunelik łączący w razie kontroli czy nakazu rozbiórki budynków możnaby zdemontować robiąc zadość prawu. Drugie rozwiązanie – wybudowanie „wieży” nie przekraczającej powierzchni zabudowy 25 m2. Ale to trochę niewygodne. Ostatni sposób którego nie jestem pewien ale w który można teoretycznie wydymać prawo – tak zwany domek Hobbita. Kto widział „Władcę Pierścieni” wie że Hobbici mieszkali w takich jakby ziemiankach… super sprawa. Budujesz budynek o dowolnej powierzchni. Robisz dobrą izolację przeciwwilgociową – to podstawa. Obsypujesz ziemią robiąc pagórek, do tego trawka i inne fajne rośliny… Zgodnie z prawem powierzchnia zabudowy budynku to powierzchnia terenu zajęta przez budynek w stanie wykończonym – jest wyznaczona przez rzut pionowy zewnętrznych krawędzi budynku NA powierzchnię terenu. Skoro budynek byłby pod sztucznie usypanym pagórkiem to w teorii nie miałby krawędzi. Niestety jak mówię – nie jestem pewien tego sposobu – może ktoś się zna na prawie i może napisać czy tak można je ominąć.

  38. Były dwa sposoby na obejście takich przepisów (po przeczytaniu opisu budowy):
    1. nazwać szopę „kapliczką”, wstawić obrazek jakiegoś świętego i przyjmować pielgrzymki w dniu, któremu ów święty patronuje. Kapliczki nie wymagają pozwolenia ani zawiadomienia a nie ma prawa uściślającego to pojęcie.
    2. jeśli dobrze zrozumiałam, szopa stoi na działce rolniczej; wystarczyło nazwać ją kurnikiem – wymagania formalne (pow. poniżej 35m2, rozpiętość poniżej 4,8m) spełnia.

  39. Dopóki żyjemy w obecnym systemie, że urzędnicy regulują co się dzieje z czyjąś własnością, dopóki urzędnicy mają prawo ingerować w moją rodzinę dopóty takie sytuacje mieć będą miejsce – jeżeli ktoś się sprzeciwia takiej ingerencji to nie powinien głosować na obecną bandę czworga – PO/PiS/SLD/PSL ani żadną inną partię, która przyklaskuje obecnemu systemowi.

    Jeżeli ten system zniknie to znikną takie problemy. Jeżeli komuś się wydaje, że coś dadzą jakieś petycje, że coś się pogrzebie przy prawie i będzie dobrze to jest w bardzo dużym błędzie. To będzie dalsze psucie prawa i życia ludzi. Trzeba przeciąć wrzód, wywalić setki tysięcy urzędników i dopiero wtedy zapanuje normalność.

  40. Część osób chyba myśli, że film jest kręcony w tej szopie … To smutne, że wypowiadacie się na temat, o którym nawet nie pofatygowaliście się, aby go bliżej zbadać.

    W pełni popieram! Wolność i Praworządność to nadzieja dla tego kraju. Ludzie są zaradni, ale trzeba im pozwolić na tę zaradność. Urzędnicy powinni dbać o dobre gospodarowanie przestrzeni – miejskiej – a nie wnikać, co ktoś robi na swojej działce poza miastem. Pan Deska mógł tam postawić kampera, albo wypasioną przyczepkę campingową, albo chociażby dorobić do tego budynku koła (widziałem kiedyś taki domek nad morzem) i już nie byłoby problemu. Urzędnicy nie są dla ludzi. A co by zrobili, jakby Pan Deska przyszedł ich prosić o schronienie, bo nie ma gdzie mieszkać? A jakby sobie postawił ten dom z kartonu, też by się rzucali? Bo jeśli tak, to wszystkich bezdomnych, którzy śpią pod kartonami trzeba oskarżyć o samowolę budowlaną …

    P.S. Ci którzy nie rozumieją tego, co chciałem przekazać mają zakaz komentowania mojej wypowiedzi. Ograniczone – niewolnicze – patrzenie tych osób nie pozwolą mi dalej uczestniczyć w tej dyskusji.

  41. abstrahując od prawa budowlanego i nie stając w obronie biurokracji:
    Pomazani propagandą sukcesu, w ślepym pędzie cywilizacyjnego bajzlu zdaje się, że zapominamy o fundamentach, przecież… ONI, to MY – ONI, to nasze Dzieci … tyle, że jutro!

  42. Gratuluje fajnego pomysłu . Żeby tylko nasi urzędasy, mieli choć szczyptę wyobraźni. Ale nie podziewaj się, że oni ci to odpuszczą. Bo głąb, jest i zostanie głąbem i tyle na to można rzec. A już car Ruski Piotr Wielki, mawiał do swych urzędników. Nie trzymaj się przepisu jak garbaty ściany.

  43. Czy ten koleś może sobie robić rzewne jaja z polskiego prawa ? Czy może robić co mu się rzewnie podoba ? Ok, polskie prawo idealne nie jest, ale nie zwalnia to z jego przestrzegania. Można próbować zmieniać prawo wybierając odpowiednich ludzi do sejmu.To dotyczy nas wszystkich. „Uważam, że każdy ma niezbywalne prawo do zbudowania sobie na własnym gruncie domu o funkcji schronienia, realizującego elementarne potrzeby” – kto jemu dał takie prawo ? Sam sobie stanowi prawo ? Wielu ludzi mających poszanowanie do prawa składa wnioski o pozwolenia na budowę, odczekuje swoje, płaci, a ten gość po prostu stawia sobie chatę i ma wszystko w dupie. To jest brak elementarnego poszanowania po prawa Państwa polskiego i jego obywateli. To się powinno zakończyć z hukiem, nie piszę że rozbiórką, ale co najmniej przykładną grzywną, żeby była przestroga dla takich cwaniaków. W żadnym innym cywilizowanym europejskim państwie takie jaja nie miałyby miejsca. Powinno się tępić takie cwaniactwo.

    • W bardzo dużym stopniu rozumiem takie argumenty, bo kiedyś sam bardzo podobnie myślałem 😉 Potem zainteresowałem się cybernetyką, zwłaszcza cybernetyką społeczną… To taka zakazana nauka 😉
      Powtórzę tylko coś, co już tu wcześniej pisałem… Że ten konflikt jest konfliktem dużo głębszym, niż się wydaje, konfliktem cywilizacyjnym – między dominującą cywilizacją bizantyńską a cywilizacją łacińską (czy też tym, co z niej zostało)…
      W cywilizacji bizantyńskiej Prawo stoi bardzo wysoko… Natomiast w cywilizacji łacińskiej ponad Prawem stoi etyka – czyli ważniejszym pytaniem niż „czy to jest zgodne z prawem” jest „czy to jest dobre”…
      Zapewne zburzenie temu panu domu jest zgodne z obecnym polskim prawem (i autentycznie rozumiem, że ktoś może to uważać za wyraz poszanowania prawa), ale czy uważasz, że jest to dobre?
      Lub też w wersji łagodniejszej – może nie burzyć, ale niech zostanie zapłacona kara za Złamanie Prawa… 😉

    • A kto dał prawo politykom do tego żeby narzucać mi z góry ustalone zapisy prawne?? Ja rozumiem, bez prawa nastałaba anarchia itp. ale to jest akurat elemetarna potrzeba człowieka. Mieć schronienie. Tak samo jak masz prawo nasrać w lesie. Albo się odlać. O to też się musisz pytać biurokratów??

    • Czym są rzewne jaja? Chyba chodziło Ci o „żywnie podoba”.

    • Juby pisze: …kto jemu dał takie prawo ? Sam sobie stanowi prawo?…
      To prawo dała mi Konstytucja RP. art.30: Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna ….. Wolność to własna wola. To również wola przetrwania. Bez schronienia nie da się przetrwać. Państwo nie może reglamentować prawa do posiadania schronienia. To prawo może być ograniczane (art.31) tylko wtedy gdy jest konieczne ……. dla wolności i praw innych osób. …….. ograniczenie nie może naruszać istoty wolności …..
      Juby: dla mnie to co napisałeś jest typowym i wstydliwym przykładem zniewolonego umysłu. Przeczytaj Konstytucję: to najwyższe prawo RP. Obowiązuje Ciebie i mnie. Konstytucja stanowi, że godność i wolność ma charakter absolutny, jest niezbywalna i nienaruszalna. Nie bójmy się wolności!

  44. Ja również popieram Waldka, nie podoba mi się że ktoś może mi narzucić swoją wolę. Gdybym postawił sobie tipi na swojej działce też dostałbym nakaz rozbiórki? Nonsens. Życzę powodzenia Twojej akcji. Pozdrawiam.

  45. Popieram Waldka w życiu nikt nie może nam odbierać prawa do ,,normalnego domu”
    Waldku Tam Dom Twój Gdzie Serce Twoje
    pozdrawiam.

  46. Zgadzam się z Waldkiem ma swoje pole na nim nikomu nie szkodząc robi co chce – tak to powinno wyglądać a nie biurokracja nieprzemyślane przepisy opłaty pozwolenia – co to ma być i z jakiego powodu – jest właścicielem działki to jest jego i wara komu do tego – jeśli nikomu nie robi szkody nie powinno być problemu LUDZIE BĄDŹMY W KOŃCU LUDŹMI !!! życie bywa krótkie, wiadomo jak się kończy i szkoda go marnować -Pozdrawiam

  47. A ja wiem, co Pan Waldemar powinien zrobić, a doradzam tutaj:
    http://ursus.fuckthem.pl/zycie/sposob-na-wlasny-dom/
    Polskie prawo nie pozwala na przekraczanie przepisów budowlanych i grożą za to wysokie kary, ale jest tak dziurawe, że można je obejść na wiele sposobów.

  48. Budowa takiej chatki oraz zrobienie przydomowego ogródka który pozwalał by na jako taką egzystencje to krok wstecz od biurokratów i świń przy korycie. Opłaty za projekt, wszelkiego rodzaju pozwolenia aby postawić chatę to stracona kasa dla rządu.
    Obywatel musi tyrać na życie, brać kredyt na spłatę domu, samochodu. Aby mieć super-latest-stuff taki jak ma sąsiad, musi oszczędzać ile się da i pracować przez 15 godzin na dobę.
    Obranie innego kierunku mogło by mieć tragiczne skutki dla rządu. Gdyby Polacy dali sobie radę bez ingerencji rządu to skończyło by się źródełko w korycie i trzeba było by wymyślać inne sposoby omamiania społeczeństwa.

    • No właśnie to jest sedno sprawy. Przychody państwa to podatki. Np. VAT.
      Samo wydanie pozwoleń i przyłącza to nie taki mały pikuś, prawie 20k PLN, dochodzi projekt, odpowiednie materiały, nadzór, wykończenie… no i KREDYT … a kasa z VAT-u leci. Tym sposobem to, że urząd narzuca Ci takie a nie inne wymogi wymusza na Tobie uruchomienie machiny rynkowej I TO jest dla jego armii gryzipiórków JEDYNIE Słusznym, Niezbywalnym, Żywotnym Prawem i Interesem :).
      „Gdyby Polacy dali sobie radę bez ingerencji rządu to skończyło by się źródełko w korycie i trzeba było by wymyślać inne sposoby omamiania społeczeństwa.” – samo odsunięcie władzy od koryta byłoby aktem niesamowitej świadomości ludzi! W tym stanie nikt by nie dał się nabrać na żadne numery! Władza nie miała by wyjścia i musiała by się wziąć do UŻYTECZNEJ roboty. Ale tak naprawdę to nie władza nas gnębi. To tylko pozór podziału, abyśmy sami sobie skakali do gardeł w imię walki o własne „prawa”. To system monetarno-bankowo-kredytowy i ludzie którzy za tym stoją robi z nas idiotów. To on wymusza takie rozwiązania i to on tak naprawdę odbiera nam to co tworzymy własnymi rękami. To są prawdziwe pijawy!

  49. W pełni solidaryzuję się z Waldkiem. Nawet napisałem wierszyk w „tym temacie”, który później wydałem w książeczce „Bajki nowe”. Wszyscy wiemy jak jest, ale dlaczego tak jest? Czy to niepojęty przypadek, że tak restrykcyjne prawo działa na terenie Polski? Nie ma przypadków, są tylko znaki. Ktokolwiek sprawuje rządy w naszym kraju patrzy niechętnie na gospodarowanie się Polaków we własnej ojczyźnie. Bzdurne biurokratyczne preteksty stoją na przeszkodzie wolności ludzkiej i maskują prawdziwe powody trudności piętrzonych przed chcącym działać Polakiem – jedyna furtka to opłata niezliczonych haraczy urzędowi.

    Wolno ci Tomku w swoim domku ?

    Wolnoć Tomku w swoim domku!
    Było kiedyś pośród ludzi,
    A jak dzisiaj jest potomku?
    To pytanie łezkę budzi…

    W domku swoim lokatorem
    Dzisiaj jesteś. Tak, niestety!
    Albo administratorem.
    Kiedyś panem, że o rety!

    Byłeś Tomku na swych włościach,
    Cała gębą jak należy!
    Mogłeś gniazdo swe umościć
    Tak jak chciałeś. Któż uwierzy

    Dziś, że dom swój postawiłeś,
    Gdzie ci kaprys raczył wskazać?
    Że nikogo nie prosiłeś
    I nikt nie śmiał ci zakazać.

    Bo dziś Tomasz, proszę dziatwy,
    Nie jak było w wiekach dawnych,
    Żywot ma już nie tak łatwy
    Pozbawiony swobód prawnych.

    Choćbyś panem dziś był włości;
    Łąki kawał miał i pola
    To nie wolno ci waszmości
    Domu stawiać kędy wola!

    Dzisiaj twoje – twym jest z nazwy
    I gdy płacić masz podatek.
    Dzisiaj decydują błazny
    Co oskubią cię do gatek.

    Teraz trzeba grzecznie pytać
    Jaśnie pana biurokraty,
    Żeby biedy nie napytać
    Lub narazić się na straty
    (I nie trafić gdzieś za kraty).

    Wykup projekt, pisz podanie.
    Na urzędzie to rozpatrzą
    Zanim jeszcze domek stanie.
    Ale wiedz: nie będzie łatwo!

    Dokumenty i opinie,
    Różne bardzo ważne bzdety,
    Trzeba zebrać, spytaj w gminie.
    To nie koniec jest niestety.

    Gdyż wie o tym każdy chłystek,
    Nawet smyk niedoświadczony:
    Każdy bardzo ważny świstek
    Musi zostać opłacony!

    Mapkę zrobi geodeta.
    Bardzo ci potrzebna… mapka.
    Skubnie przy tym z tysiąc zeta.
    Urzędników swędzi łapka.

    To nie wszystko bo twój domek
    Ma mieć świetną izolację.
    Bo nie może przecież Tomek
    W chłodzie wcinać swą kolację.

    Euro-norm nie może psować!
    Jest współczynnik wyliczony,
    Trza styropian zastosować.
    Domek ma być otulony.

    A wymysłów biurokracji
    Sto tysięcy jest – lub więcej,
    Tych… geniuszu emanacji,
    Które wciąż krępują ręce.

    Odrolnienia i decyzje,
    Zapewnienia albo zgody,
    Zanim domku ziścisz wizję
    To upłynie wiele wody.

    Choć dopiero to początek
    Działań wszelkich w tym zakresie,
    Ty straciłeś już majątek,
    I wciąż jeszcze jesteś w lesie.

    (Tylko się pytanie ciśnie,
    Które ciągle dręczy głowę;
    Kiedyż boski piorun błyśnie
    I rozpieprzy…, że tak powiem…)

    http://galeria.interia.pl/praca,w_id,860922,ref,1Wolno+ci+Tomku

  50. Boże JHWH, pierdolnij piorunem jak najprędzej w ten chory kraj, kraj zawistnych debili i tępych cwaniaczków!

  51. Ma Pan rację i ja podpisuję się pod Pana petycja wszystkimi rękoma.Popieram pana poglądy ja mam takie same i dlatego walczę z tym głupim systemem juz ponad dwa lata o śmieszną i prostą sprawę.Chodzę po sądach sądze się z ministerstwem a sądy popierają decyzje polityków i dlatego mamy sąd zawisły.Nie wierzę żeby sąd nie mógł poprzeć obywatela w jego dążeniu do podważania prostych spraw gdzie głupkowate przepisy stworzone przez takich samych głupkowatych polityków niszczą wolność w naszym kraju.Urzednicy smieją się z nas że chcemy ominąć pewne antywolnościowe przepisy które są bezsensowne i nie rokują demokracji w naszym kraju.Poza tym przepisy są tak układane żeby urzedas mógł starać się o łapówkę.Ta forma załatwiania róznych spraw jest komunistyczną skamieliną na zdrowym organiżmie demokracji to wstyd zeby tworzyć przepisy z których urzednik wybiera co mu pasuje nie opierając się na konstytucji.Mam dwie poważne sprawy w sądzie z urzedasami i nienawidzę administracji państwowej którą trzeba wsadzić do wora i utopić w Wiśle.Życze Panu powodzenia i prosze ostro walczyć o swoje ja też będę walczył moze sie kiedyś spotkamy i pogadamy o walce z administracyjnymi wiatrakami pozdrawiam.

  52. jest takie powiedzonko „masz łeb i ch*j – to kombinuj”

    prostackie i wulgarne ale prawdziwe

    w Polsce tego typu sprawy załatwia się inaczej – zależnie od sytuacji chcąc cieszyć się tanią działką i małym domkiem rekreacyjnym bez zezwolenia – albo siedzi się cicho jak mysz pod miotłą, albo szuka się wszelkich luk i niejasności w prawie – najlepiej jedno i drugie na raz – w razie wpadki przeciąga się sprawę w nieskończoność postępowanie, odwołania, itp.

    generalnie w tym kraju jak szczekasz za głośno – to reszta sfory cię zagryzie

    dyskutanci już podali tu kilka linków i sposobów, ale najprostsze sposoby na zagospodarowanie to różne mutacje domu/przyczepy na kółkach – domek angielski / holenderski – oraz obiektów/altan do 25m2, itp.

    a swoją drogą niedawno widziałem łudząco podobny obiekt jak ten omawiany – tyle że na ramie-podwoziu z kółkami – w jednym w parków krajobrazowym, na samym brzegu jeziora gdzie nie da się legalnie nic postawić

    szopa pana Deski to trochę drewna i inspiracji – zebrać paru chłopa – rozebrać jak najszybciej! zmontować ponownie na kratownicy z kółkami, albo coś w tym stylu!

    wygrajcie z systemem jego własną bronią!

  53. jednak poszperałem trochę w necie i o ile domki na kółkach były przez jakiś czas tolerowane – to urzędasy i tak już znalazły na to paragrafy – więc zależy od urzędasa czy to uzna

    tu na przykład

    http://forum.muratordom.pl/showthread.php?77181-domek-na-ko%C5%82ach

    teoretycznie z kilku forów wynika, że najbezpieczniejsza jest zarejestrowana w urzędzie przyczepa kampingowa parkowana na własnym terenie

    domek na kółkach bez rejestracji można potraktować jedynie jako barakowóz – na zgłoszenie – i przeciągać co 120 dni na inny kawałek działki, znów zgłaszać i tak dalej

    słowem, urzędasy zwietrzyły ludzką pomysłowość i na tym też żerują

  54. Te wszystkie osoby powinny się zebrać i do trybunału w Sztrasburgu się udać. Chociażby ze względu na opieszałość urzędników. No i po kasie ich 🙂

    • Obawiam się że oni ci jeszcze wbiją nóż w plecy.
      Wydaje mi się że to jest sąd stojący na straży systemu a nie prawa do wolności.
      Gdybyś był wolny to system nie był by potrzebny w tak potwornie wybujałej formie w jakiej się znajduje.

  55. Czesc Wszystkim 🙂 Zasada jest przeciez prosta : panstwowe urzedy dla ludzi , pomoc i zgodnosc w obopulnym budowaniu dobra i wolnosci , a nie ZAKAZY , zawsze mozna znalesc rozwiazanie , jesli tylko sie chce. Zycze z calego serca Panu Desce milego zamieszkiwania w naturalnym srodowisku , on i jego „super szopa „nikomu przeciez nie szkodza , a naszym urzedom wiecej polotu i wykazania sie dobra wola ( zeby tylko nie daj Boze, nie dopuscili do wybudowania super marketu obok 🙂 Pozdrawiam milusio :))) Sara

  56. Popieram i życzę powodzenia. Prawo jest zbyt skomplikowane i za bardzo oddalone od natury. Niezależnie od tej konkretnej walki warto pomyśleć co możemy zmienić w przyszłości. Na stronie http://www.lepszapolska.com jest na przykład propozycja domniemanej zgody na budowę domów energooszczędnych i pasywnych (czyli bardziej ekologicznych). Myślę, że niezależnie od tej – słusznej walki o wolność warto przyjrzeć się propozycjom zmian, które w przyszłości mogłyby wszystkim pomóc.

  57. mariastronczynska

    budujmy szopy! może ten domek trzeba na kołach postawić, ku potomności i przestrodze, albowiem historia lubi się kołem toczyć

  58. Maciek Projektant

    Waldek,

    Trzymam kciuki za Twoją i naszą wolność.

    Do „piewców prawa”,

    Co poniektórzy z Was mają wydrenażowane mózgi, zapewne przez nasz pseudo-demokratyczny ustrój. Nie chcecie wolności, przy okazji istnienia „demokracji”, lecz wybieracie „demokrację” w ustalaniu zakresie zniewolenia obywatela? Oznacza to, że jesteście ofiarami komunizmu.

    Zerknijcie na prawo budowlane – ustalane przez „klikę” budowlaną – ich chore „uprawnienia branżowe”, opłaty za „pierdnięcie” etc. Prawda jest taka, że inżynierowie i architekci zamiast robić swoją robotę (projektować i budować), służą pieczątkami z „uprawnieniami branżowymi”. Uprawiając „papierologię stosowaną”, są przedłużeniem funkcji „kontrolnej” Państwa.

    Zasłanianie się „standardami budowlanymi” jest okaleczeniem ludzkiej inteligencji i umiejętności doświadczonych ludzi. Jeżeli człowiek potrafi sam wybudować sobie dom, to dlaczego mu się tego zabrania? Czy istnieją jakieś merytoryczne przesłanki, oprócz biurokratycznych paranoi urzędasów i „budowlańców”, których podpis i pieczątka kosztują X złotych?

    Porównywanie bezpieczeństwa technicznego budynku jedno- czy dwukontygnacyjnego, do większych budowli, jest perfidną manipulacją. Architektura w Polsce jest godna pożałowania, więc „dom zbity z desek”, nawet, gdyby stanął w centrum miasta i wyglądał koszmarnie – akurat Waldka jest bardzo ładny – nie zrobiłby nikomu różnicy.

    Przyznajcie się, że żal Wam dupę ściska. Nie macie własnej ziemi i nie możecie wybudować własnej „samowoli”. Albo macie ziemię, lecz nie macie jaj, żeby zaryzykować walki o wolność. Zawsze możecie wyemigrować na Wschód, gdzie nie znają pojęcia „samowoli” – tam jest większa wolność.

  59. czyli najlepszą opcją jest domek holenderski który można przestawiać co 119 dni o np metr ?

  60. Z całym szacunkiem, ale akcja ta nosi znamiona kolosalnej głupoty.
    „Waldek przypuszczał że tak będzie, mimo to świadomie budował swą szopę nie prosząc żadnego urzędnika o zgodę (i tak by jej nie dostał).”- najpierw się próbuje, potem ogłasza że się zgody nie dostało. To jest tak, jakby mówić że nie można mieć prawa jazdy, nie zapisując się na egzamin, a mimo to jeździć samochodem. Oczywiście część przepisów odnośnie prawa budowlanego jest absurdalna, ale skoro to tak Panu doskwiera, to można napisać obywatelski projekt ustawy/bądź zmian w ustawie, albo skontaktować się z posłem z jakiegokolwiek ugrupowania na terenie Pana zamieszkania. Pod projektem ustawy chętnie bym się podpisał, bo to ma jakiś sens. Natomiast szopa jako samowola budowlana jest obiektem niegodnym ochrony, nie dotyczą Pana wzmianki o remontowanym ganku czy domurowanej ścianie. Tak więc przykro mi z powodu zmarnowanych pieniędzy na budowę domu.

    • do "niewątpliwie"

      Pan albo jest cynikiem albo nie ma Pan kontaktu z rzeczywistością! Proszę się przyjrzeć, ile czasu i jak są traktowane te polecane przez Pana Obywatelskie Projekty. To kolejny sposób na odwleczenie w czasie działań polegających na radykalnym cięciu wrzodu! Każdy sposób na walkę z urzędniczą głupotą jest dobry, jeśli wesprze możliwość zrozumienia idei przewodniej: precz z prawem wiążącym ręce jednym a faworyzującym innych – posiadających układy i wpływy.

    • No, cóż… 😉
      Moim zdaniem do wszelkich informacji pochodzących z Gazety Wybiórczej należy podchodzić z bardzo dużą ostrożnością 😉 Nigdy nie wiadomo, kiedy jakaś informacja z tej gazety jest prawdą, a kiedy nie 😉 Więc według mnie w ramach troski o jakość własnych procesów informacyjnych najlepiej jest wszelkie informacje z tego źródła ignorować…

    • Hotel vs szopka

      Powyższy przykład niebywale jasno uświadamia nam, że są przed prawe równi i równiejsi: jeśli nie wyburzą hotelu to jakim prawem ktokolwiek ma moralne prawo ruszyć szopkę pana Waldka? Szopa została postawiona na jego własności, góry i środowisko należą do narodu.
      O CO CHODZI W PRAWIE?

  61. Popieram wolnosc kazdego czlowieka! Jezeli Bog pozwoli, sama zamierzam postawic sobie domek bez informowania aparatu biurokratycznego o moim przedsiewzieciu. Wladku, niech Jedyny Bog da Ci sile do walki z tym chorym systemem i doprowadzi do zwyciestwa.

  62. Właśnie na przykładzie Hotelu Gołębiewski w Karpaczu może Pan Waldemar zobaczyć, do czego prowadzi jego postawa i jej promowanie. Skoro Pan Waldemar mógł sobie zbudować „nieszkodliwą” szopę, to teraz i Pan Gołębiewski wybuduje wszędzie „nieszkodliwe” hotele, niszczące krajobraz i przyrodę. Gratulacje!

    • zbuntowany-50-latek

      Przepraszam ale czy Pan tylko prowokuje, czy jest inteligentny inaczej? Jeśli nie dostrzega Pan różnicy pomiędzy to wypada mi tylko Pana żałować.

  63. „ja tylko nie dopełniłem wymagań administracyjnych” – toteż w wyniku tego otrzymał tylko dezycję administracyjną o nakazie rozbiórki !
    Bo jeżeli taki /tu niedopowiedzenie/ postawi chatę, którą odwiedzi ktoś z moich bliskich, a która w tym czasie się zawali – kto poniesie odpowiedzialność? może i jest muzykiem – ale to nie znaczy, że np. murarz umie tworzyć/wykonywać muzykę!
    Po to własnie stworzone są ramy prawne, by każdy robił to, co umie.
    …. a ciekawostką jest to, że z analizy posczególnych postów wynika (z ich składni, z używanych tam zwrotów, określeń), że większośc popierających budowę szopy – to „dzieci neostrady”, młodzi, gniewni, gotowi do poprawienia świata – bez żadnego jeszcze dorobku życiowego, bez krzty doświadczenia, ot – gadają/piszą bo to „fajne by się buntować i naprawiać świat”
    __naprawiać, zmieniać prawo – też trzeba umieć

    • Przez całe stulecia ludzie stawiali sobie swoje domy bez skodyfikowanego prawa budowlanego i nie było problemu, że jak ktoś mnie odwiedzi to mu sufit na głowę spadnie. Prawo obecne jest prawem totalitarnym nastawionym nie tylko na pełną kontrolę, restrykcyjne ale dodatkowo wymuszające koszty na chcących budować swoje domy. Bo to nie tylko uciążliwa droga w załatwianiu bzdurnych papierów ale jeszcze całkiem spore koszty tych biurokratycznych wymysłów.

    • zbuntowany-50-latek

      Cyt: „większośc popierających budowę szopy – to dzieci neostrady”. A większość występująca przeciwko to nieodwracalnie organicznie spaczone, twarde komunistyczne betony.

  64. Jak już ktoś tu wcześniej wspominał – problem wydaje się być o wiele większy niż „szopa” pana Deski. I zgadzam się z tezą, iż jest to problem cywilizacyjny. Ale nie myślę, że chodzi tu tylko o starą postsowiecką mentalność. Widzę ogólną tendencję do rozszerzania panstwowej kontroli na coraz bardziej intymne sfery naszego życia w państwach demokratycznych. Owszem, prawo budowlane jest mocno anachroniczne w naszym kraju, jednak kontrola urzędnicza rozciąga się już zupełnie nowocześnie. Vide – Węgry i jej prawo prasowe i medialne, nasz grajdołek – największa liczba ściąganych bilingów przez służby specjalne w całej Europie itd itp. Państwo w imię naszego bezpieczeństwa niedługo rzeczywiście narzuci nam jedyny właściwy styl życia. Ten post co prawda odbiega nieco od tematu domku, jednak wydaje się adekwatny do całości rozważań. A czy popieram ową „samowolę”? Raczej tak. Chodzi o to, że domek ten zbudowany jest nie na setki lat a, jak większość „architektury” drewnianej, na dwa trzy pokolenia, jest całkowicie bezpieczny ekologicznie, i choć dość nieładny, to jednak nie burzy krajobrazu.

  65. 100 % wpisów solidaryzuje się z Waldkiem i jednocześnie nikt nie zauważa, że obecny stan prawny jest wynikiem głosowania w wyborach… a 60 % głosowało na PO. Nie można potępiać prawa i jednoczęsnie głosować znowu na tych co je ustanawiają

    • Co proponujesz? (daruj sobie jednak epitety typu: banda czworga, bo to nie działają)! Wiesz przecież, że ludziom potrzebna jest alternatywa, np. przykłady ludzi działających z powodu czystych pobudek w sprawach społecznych, broniących innych, a znasz takich ludzi? Czy masz sposób na upublicznienie ich działań a potem na nakłonienie ich do kandydowania w wyborach (skąd kasa na te działania? Sam widzisz, że wygrywają ci, o których najwięcej słychać!)

  66. @Kolorowy…
    To, czy dom się zawali, czy nie zależy od tego, czy został zbudowany dobrze, a nie „dobrze w sensie prawnym”.
    😉
    Czy jeśli dom miał wszelkie wymagane dokumenty i biurokratycznie był w 100% cacy, a się zawali na kogoś z bliskich Waszmości osób, to czy wtedy też będziesz Waszmość pytać, kto poniesie odpowiedzialność?

    Ja jestem za odejściem od bizantynizmu i powrotem do cywilizacji łacińskiej – czyli m. in. do myślenia w kategorii bytów realnych, a nie bytów biurokratycznych 😉

    W „sensie prawnym” według prawa uniopejczyków to rak jest rybą, a od zeszłego roku to chyba także ślimak jest „rybą lądową”… 😉
    No, ale co do tego, że żeby zmieniać prawo, to trzeba to umieć – to się zgadzam 😉

  67. Prowokacja się udała i co dalej ? . Rozebrać bo jak będzie robiła to firma koszty operacji wzrosną . Taka forma walki z d… kracją jest z góry skazana na przegraną . Szkoda czasu ! . Pozdrowienia z gór Ted.

  68. Nie wiem, czy taka forma jest z góry skazana na przegraną, ale nawet jeśli by tak było, to jest w tym coś cennego moim zdaniem…
    A co to jest d…kracja? 😉

  69. Powodzenia,Siły i Wytrwałości Waldku.
    Niechce mi się komentować wypowiedzi przeciw.Bo po co!?Jak komuś odpowiada stan prawny i działania urzędników to mi tylko go szkoda!!!

  70. Wypowiedzi przeciw warto komentować moim zdaniem z dwóch powodów:

    1) Być może w moim rozumowaniu jest jakiś błąd – wtedy osoba, która się ze mną nie zgadza może mi pomóc go wykryć. Jeśli natomiast otaczam się tylko osobami, które myślą dokładnie tak samo jak ja, to nie mam na to szans

    2) Warto przekonywać innych do spraw, które są słuszne… To oczywiście wymaga z ich strony pewnej otwartości umysłu, ale nie należy moim zdaniem nigdy zakładać, że komukolwiek jej brakuje…

    Bozdrawiam serdecznie!

  71. Drogi panie Waldemarze, to nie komunizm, to faszyzm! Niedługo z rozrzewnieniem będziemy wspominali dobre i wyrozumiałe władze komunistyczne. To, co teraz nadciąga to zamordyzm, jakiego świat nie widział. Pieprzą o ekologii, o odnawialnych źródłach energii, o wolności i godności ludzkiej, ale spróbuj tylko wcielić w życie te ideały. Na swojej własnej ziemi nie wolno niczego zbudować bez zgody urzędasów – to ja się pytam: czyja to w końcu jest własność? Moja, czy państwa? Dlaczego zbudowanie ekologicznego i samowystarczalnego domu jest obłożone zakazami, koncesjami i podatkami, które sprawiają, że koszty takiej inwestycji nie zwrócą się nawet prawnukom? Dlaczego, żeby zbudować dom nie trujący środowiska, nie potrzebujący prądu ani gazu trzeba tworzyć jakieś pokrętne eksperymentalne projekty, na które potrzebne są jakieś pozwolenia, których nie da się uzyskać?
    Ale elektrownie atomowe, które wybuchają i skażają cały świat budować nie tylko wolno, ale nawet trzeba, pod przymusem i wbrew protestom narodu.
    To najprawdziwsza planeta małp!
    Trzeba z tym walczyć ze wszystkich naszych sił, gdyż inaczej wszyscy skończymy jak Drzymała!

  72. Panie Waldemarze, ludzie, a w znakomitej większości Polacy, mają mentalność niewolników, i jeśli to się w najbliższym czasie nie zmieni, to marnie skończymy, zaczipowani jak bydło z wszechobecnym systemem inwigilacji i całkowitą niemożnością zmiany tego stanu rzeczy… Totalitaryzm zbliża się wielkimi krokami a lud śpi…

  73. Powinniśmy spróbować wprowadzić w życię swoje idee i wymyślmy ustawy przeciwko durnym przepisom urządasów, polityków i ich znajomkowych biznesmenów. Skoro już internetujemy to może chociaż nie marnujmy czasu i energii i zbierzmy podpisy pod jakąś społeczną ustawą prorodzinną. Na przykład o gospodarowaniu gruntami państwowymi aby tak jak na Ukrainie każdy dorosły obywatel Polski mógł otrzymać nieodpłatnie np. 2 hektary gruntów na swoje ekoupawy, na szopę lub bezpieczny domek. Skoro urzędasy zadłużają społeczeństwo inwestycjami futbolowymi to społeczeństwo ma pełne prawo aby odwołać tych urzędasów z ich ciepłych posadek iodciągnąć od „koryt” aby sami urzędnicy wzięli się do konkretnej fizycznej pracy (np. na roli)

    „W chwili obecnej tylko rząd Ukrainy spełnia ten standard i rozdaje swoim obywatelom ziemię. Każdy dorosły obywatel tego państwa może otrzymać przydział 2 hektarów ziemi jeśli zwróci się z takim wnioskiem do władz. Nie ważny jest status społeczny ani zamożność, dwa hektary ziemi należą się każdemu, kto chce na nich żyć i pracować. Korzysta z tego wielu ludzi. Mogą tworzyć na tej ziemi cokolwiek chcą. To nazywa się pierwszym krokiem do wolności. To nazywa się prawdziwym dbaniem o obywateli państwa. ”
    http://dobraidea.pl/2011/01/tajemnica-jednego-hektara/

  74. A czy bez pozwolenia można na swej działce postawić sobie całoroczną jurtę i mieszkać w niej nawet w czasie srogich mrozów?

  75. Ło matko! Muszę pogrzebać w swoim drzewie genealogicznym, czy nie mam jakichś korzeni ukraińskich, co dałoby mi podstawę do ubiegania się o obywatelstwo…

  76. No w dzioba. Ukraina mnie zaskoczyła. To doniosły przepis.
    Też popytam o korzenie.

  77. odczepcie sie od urzedników. pracuje w urzedzie gminy i mam g…nie pieniadze, odpowiedzialnosc , obowiązki, a wypłata – 1900 zł. sa tacy, którzy sie faktycznie w robocie obijaja i biorą 2500, ale nie wszyscy.

    • morticia: a ja zarabiałem od jesieni do wiosny przy wywalaniu gówien ze stajni i przy innych mniej lub bardziej ciężkich fizycznie i intelektualnie pracach w gospodarstwie rolnym agroturystycznym 1000 zł brutto (około 750 zł netto) i do dziś nie otrzymałem zapłaty za swoją pracę podczas, której często musiałem mimowolnie wdychać smrody końskich odchodów mając uczucie, że pył i kurz z nich pochodzący przedostał się do płuc i przewodu pokarmowego. Teraz tej niewdzięcznej roboty mam dość a urządasów nadal będę traktował jako ludzi pasożytujących na reszcie społeczeństwa. Zwłaszcza tych urzędasów, którzy propagują niepraktyczny i niepożyteczny footbol – mało komu potrzebny sport w którym bardzo często wykorzystywało się i wykorzystuje środki pochodzące z niesprawiedliwego handlu (np. piłki i ubrania wytwarzane przez ludzi (często dzieci) pracujących w niewolniczych i bardzo ciężkich warunkach w krajach tak zwanego Trzeciego Świata; np. grunty ukradzione przez urzędasów w imię spec ustawy wywłaszczeniowej) .

      Dlatego jestem za wywłaszczeniem urzędników z ich ciepłych posadek i z ich nielegalnie pozyskanych nieruchomości.

  78. @ morticia: i z tego powodu chcesz rozebrać szopę Waldemara? Z zemsty, że mało zarabiasz?

    • Kara nie współmierna do winy. Gdyby dopełnił formalności na pewno miałby tą szopę legalnie. Ale skoro nie dopełnił formalności to prawo powinno karać w mniej szokujący sposób. Prawo nie powinno skazywać człowieka na bezdomność. Skazywać całej rodziny na bezdomność. A dzieci? Gdzie? Do domu dziecka mają oddać? On chyba ma już dzieci dorosłe ale może się to zdarzyć innej rodzinie. A jakby miał dziecko niepełnosprawne-też by go wyrzucili? Zastanawiam się dlaczego to jest zgodne z Konstytucją! Jestem za stosowaniem prawa-ale prawa mądrego nie prawa głupców. I myśle, że problem nie leży po stronie urzędników z jakiejś Inspekcji- jest to przecież aparat który ma egzekwować prawo-nie je tworzyć. Kto więc wymyślił coś tak absurdalnego?

  79. Witam grzecznie. Każde stworzenie na Ziemi ma prawo do schronienia, zwłaszcza jeżeli realizuje to własnym staraniem i nie korzysta przy realizacji tego prawa z dóbr wspólnych. Także człowiek ma to prawo!
    Oczywiście, że życie społeczne zmusza nas do dokonywania ustaleń. Ale konieczność wdała się za daleko w naszą prywatność i daleko wykracza poza konieczność. Z jednej strony legalnie rżnie się całe regiony lasów do gołej pustyni a z drugiej strony Ci sami ludzie – urzędnicy, chcą się zastanawiać czy nie zaszkodzi środowisku ekoludek, cżłowiek w „szopie”, domku zaprojektowanym minimalistycznie na niewielkiej powierzchni i całkowicie ekologiczny. Tym, którzy wbili sobie do czaszek przekonanie o potrzebie formalizmu, szczepienia nas chipami, uzyskiwania zezwolenia na uprawę ziemi, budowę szopy, muszą otrzeźwieć. Jeżeli nie szkodzą im administracyjne decyzje dające w efekcie katastrofy takie jak Fukushima, Czernobyl, Zatoka Meksykańska z wielką ilością ropy i dodatkowo toksycznych chemikaliów, testy broni jądrowej na Ziemi (ponad 2000 już) …, to nie może przeszkadzać eko-ludek w szopie drewnianej – domu w którym żyje. Jeżeli nie widzą, że ludziom wali się na głowy hala widowiskowa zaprojektowana z urzędniczym dozwoleniem, to jakim sposobem widzą drewnianą chatkę? Przecież w niej zagrożenie jest niewiele większe niż w namiocie. Dopóki żyją kretyni, którym wmówiono, ze aby żyć (oddychać, jeść, pić, mieszkać, pracować, uprawiać ziemię …), trzeba koniecznie mieć administracyjne zezwolenie nie poprawi się na planecie. Zdanie oponentów Waldka jest zdaniem przeciw ludzkości.

  80. zanim wprowadzono pozwolenia na budowę, moja cioteczna babka zbudowała swój dom, malowany w cztery kolory, na wsi polskiej przed dawnymi laty… był pachnący, dobry, bezpieczny; ani się nie zawalił, ani nie spłonął, ani nikomu nie zagrażał, ani nic; utworzenie struktur państwowego nadzoru budowlanego w Polsce liczy sobie 83 lata, a stało się to za sprawą ustawy Prezydenta Rzeczpospolitej z 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanym i zabudowaniu osiedli; a potem już nic, tylko „kontrola”… na pewno chodzi w tej sprawie o pieniądze, na pewno o bardzo duże pieniądze, bo ten cały sztab kontroli musi zarabiać, a gdyby nie było pozwoleń, to by nie zarabiał; z kolei po drugiej stronie medalu jest precedens… bez jakichkolwiek regulacji tej dziedziny każdy by zbudował, jak mu w duszy gra i co wtedy? anarchia? sprawa trudna, dyskusyjna, bo nie ma czarne i białe, choć wydaje się, że jak sobie kupię ziemię i nie zamierzam na niej czyścić cudzych brudów albo zatruwać środowiska, to „co komu do domu jak chałupa nie jego?” powinno się rozgraniczać budowanie a budowanie; tylko, jak tu pozwolić, kiedy ktoś własnym sumptem wykombinował niedrogie budowanie? i ma; najlepiej rozwalić to, co kosztowało pracę i pieniądze, tak bezinteresownie, dla przykładu; boże, ile w tym kraju głupoty i pustoty, ile złości i nienawiści, że ktoś miał pomysł, coś zrobił i nic tylko brać przykład z niego; ale, nie! wyrodził się, odstaje od reszty stada, więc koniecznie go zniszczyć! według mnie to inkwizycji ciąg dalszy – w znaczeniu jak najbardziej współczesnym i orwellowskim; SIC!

  81. Gratuluje odwagi ! w 100%popieram.
    Każdy ma prawo do wybudowania sobie schronienia na wolnej ziemi, która należy do ludzi nie do Państwa. Kazali walczyć naszym dziadkom o ojczyzne wmawiając im, że sa to państwo winni i co – teraz ich dzieci maja przej** sa niewolnikami systemu. Pan Waldek jest symbolem wolnego człowieka , a takich Państwo uważa za zagrożenie !
    Od dziecka nie rozumiem czemu trzeba kupić ziemię pod budowe ? skoro nic tam nie stoi to komu to przeszkadza ?
    „demokracja jest wtedy kiedy dwa wilki i owca głosują co zjedzą na obiad” – Benjamin Franklin

  82. Prawo Budowlane, Dziennik Ustaw z 2009 r. Nr. 161 poz. 1279,
    Rozdział 4. Postępowanie poprzedzające rozpoczęcie robót budowlanych.
    Art. 29. 1. Pozwolenia na budowę nie wymaga budowa:
    4) altan i obiektów gospodarczych na działkach w rodzinnych ogrodach działkowych o powierzchni zabudowy do 25 m2 w miastach i do 35 m2 poza granicami miast oraz wysokości do 5 m przy dachach stromych i do 4 m przy dachach płaskich;

  83. Popieram. Walczymy. DOSYĆ!
    Władza nie jest nam potrzebna!

  84. zbuntowany-50-latek

    Podpisałem się pod petycją ja, moja żona i wszyscy moi znajomi. Także przymierzam się do budowy malutkiego domku na stare lata w technologi gliniano słomianej, budowanego własnymi łapkami, tylko że…. prawo budowlane nie przewiduje takiej technologii !!! Walka Pan Waldka dała mi nadzieję na to że może uda się przezwyciężyć durne przepisy i mieć takie same prawa jak w większości krajów prawdziwie demokratycznych. Myślę że w jeśli NSA także odrzuci skargę Pana Waldka to warto wysłać skargę do Strasburga. Rozumiem oczywiście że pewna kontrola powinna być ale to co jest teraz ingeruje zdecydowanie za daleko. Pozwolenia owszem ale na budynki przemysłowe, handlowe, wielorodzinne itp, a nie na coś co jest podstawowym prawem człowieka.

  85. Stanisław Dąbrowski

    Panie Waldemarze popieram pana.
    Sam od 8 lat na swojej działce ( podzielonej w 1993 r.) nie mogę pobudować małego domu ( takiego jak pana) rekreacyjnego w gminie Krokowa (Dębki) od 2005 r.
    Niestety w prawie (ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu, prawo budowlane) mamy bałagan i pisane było i jest pod kątem lobby samorządowym, urbanistów, architektów, nadzorów, radnych, wójtów – czyli osób, które sobie sami dają byle nie obywatelom.
    Po co stworzono w 2006 r. art. 29 ust. 1 pkt. 2 prawa budowlanego – czy taka zabudowa to nie to co my chcemy mieć – nie musimy mieć betony ułożone w kwadraty pod nadzorem budowlańców, architektów, urzędników.
    Niestety też nie poddaję się i toczę sprawa przed SKO, Starostą, Wojewodą i Sądami.
    Już w chwili obecnej mam w myśl art. 29 ust. 1 pkt.2 prawa bud. – budynek gospodarczy do 25 m kw. do przechowywania sprzętu i narzędzi ogrodniczych –
    Budynek ten jest w odległości 430 km od Łódź – Dębki. W chwili obecne walczę o drugi taki budynek – ale już organy próbują zastosować blokadę poprzez zapis ( do jakiej istniejącej zabudowy – nie musi być na tej samej działce, bo nie ma określonej odległości. Organy przegrywają w sądach.
    POWODZENIA – POZDRAWIAM – standabrowski1@wp.pl

  86. Stanisław Dąbrowski

    Popieram po raz drugi Pana Waldka Deskę w jego marzeniach.

  87. Życzę dużo siły w słusznej sprawie.
    Dotyczy to wielu ludzi w tym umęczonym świecie.

  88. Prawo do własnego domu na swojej działce według naszych zasad- brzmi pięknie i jakże naturalnie, a może brzmiało zwłaszcza wtedy jak ludzi było znacznie mniej, działek nikt nie mierzył w centymetrach, dojście do sąsiedniej wioski zajmowało pół dnia, globalizacja nie sprowadzała dachówek z Chin, ani mody na dom z „Niewolnicy Izaury” lub „kanadyjczyka” pod Warszawą. Żyjemy teraz bliżej siebie, a to co robimy na SWOJEJ działce która raczej nie jest liczona w hektarach, ma wpływ coraz większy na otoczenie. Materiały na budynki były zbierane i wytwarzane z najbliższych okolic, mistrzowie którzy budowali robili to zgodnie z regionalną tradycją budowlaną i zasadami sztuki budowlanej odziedziczonymi po przodkach. Technologia była jedna (bądź dwie na granicy występowania różnych materiałów bądź kultur) a żaden z sąsiadów nie próbował się wyróżnić błękitną dachówką, bo wyszedłby na durnia. Spójrzmy teraz na szopę Pana Waldemara, tak jak on, jako wolni ludzie którzy chcą zrobić jak ich pradziadowie. Zignorujmy całkowicie wszelki udział urzędników w tym zamierzeniu. Nie ma prawa i nie ma ograniczeń. Co zobaczymy? Wstępnie mi się wydaje, że straszny burdel.
    Jeżeli oceniamy system kontroli urzędniczej i procedury – to jest on na pewno odleglejszy od doskonałości niż Słońce od Ziemi. Prawo budowlane, warunki techniczne wydane przez ministerstwo infrastruktury – też pewnie do ideału mają dalej niż bliżej. Plany Miejscowe – czasami mam wrażenie że są pisane przez kretynów. Z tym walczmy, zmieniajmy, piętnujmy i naciskajmy, Ale nie mogę się zgodzić z budowaniem nazwanym tu „samowolnym” jak i gdzie chcę. To że budynek p. Waldemara wygląda na ekologiczny, naturalny, fajny i „och i ach” nie zmienia faktu że stanął w wyniku przeświadczenia o wolności na swoim. Wolność ta przy obecnym zagęszczeniu ludzi, domów, dróg i działek zawsze doprowadzi do problemów. Woda w studni zanieczyszczona gównem sąsiada, smrodek z obory albo z ekologicznej produkcji serów z szopy budowanej po granicy, warsztat naprawiający tłumiki na zmianę z tartakiem bo szwagier sąsiada gdzieś meble musi robić. Dzieło pana Waldemara choć wygląda „ekologicznie”, naturalnie niegroźnie, wcale takie być nie musi. Argumenty że spadnie mu na głowę krokiew z kawałkiem dachu można zbyć uwagą że to wyłącznie jego sprawa co mu na głowę spadnie (gorzej jak goście przyjdą nieświadomi twórcy popełnionego dzieła, zimą przy 0,2t śniegu na m2 dachu). Ekologia? A może deski do szopy p. Deski zostały wyrżnięte z drzew przy drodze, bo po co kogo pytać, drzew brakuje? A że stare były? Pies je trącał. Odpływu nieczystości też nie znamy (nie tylko ludzkich ale i chemii gospodarczej). Więc argument o nieszkodzeniu środowisku pada bo musi – wszyscy szkodzimy mniej lub więcej. Ba! szopę trzeba pewnie grzać bo na zdjęciach widać że kuchnia jest to może i mieszkać tam można. Raczej filtrów na kominie nie zakładam, ekologiczne niskosiarkowe paliwo pewnie też nie jest stosowane i zapewne spali się niejeden śmieć. Całkowicie pomijam wygląd przybytku, powiedzmy że o gustach nie dyskutujemy bo jednym się spodoba a inni stwierdzą że to przywoływany „gargamel”. Zmierzam do tego, że nawet jeżeli mylę się na całej linii a Pan Waldemar zrobił wszystko co w jego mocy aby było dobrze, to do końca nie wie czy czegoś nie pominięto co może wpłynąć i na środowisko albo zdrowie jego lub najbliższych . Do tego potrzeba jakichś regulacji i norm. A to że działają one w sposób idiotyczny, nie znaczy że ich nie trzeba. Pójdę dalej. Przeciętny Szwajcar widząc komentarze złapałby się za głowę. Wstawienie np. budki telefonicznej w jakiejś małej miejscowości może być tam przedmiotem lokalnego referendum. Oni wiedzą, że nie żyją na pustyni i w samotności i muszą dbać o wygląd otoczenia. Dla nich p. Waldemar byłby zwykłym egoistą zasłaniającym się wielkimi słowami o wolności i biurokracji. Ciekawe ile osób przyklaskujących idei budynku, zmieniłoby zdanie gdyby obok powstał drugi np. pełniący rolę chlewka (bardzo ekologicznego, wszak świńskie gówno to kwintesencja ekologii), albo trzeci (pod nagrania nowych utworów reggae, z solidnym sprzętem nagłaśniającym). Wszak to ciąg dalszy wolności, której zakładamy nieograniczanie. Pan Waldemar zapewne zaprzeczy żeby miał takie zamiary ale w zasadzie to i on nie może dać gwarancji co mu na starość do głowy strzeli.
    Wracając na ziemię stanę także w obronę wymienionej szopy, bo uważam że takie małe dzieła bliższe są rzemiosłu niż budownictwu i w zasadzie obowiązująca forma „zgłoszenia” mogłaby obejmować tej wielkości obiekty. Jest ona i prosta i mało biurokratyczna (bez żadnych decyzji i wymiany pism) tylko wniosek i kilka szczegółów, miesiąc czekania na odpowiedź a jak jej brak to robimy. Nawet Panu Waldemarowi dred z głowy by nie spadł. A pożytek ze zgłoszenia jest bo jakby takich szop pojawiło się z 10 i wszystkie dosyć blisko to może urzędnik zauważyłby sens np. utwardzenia drogi z nadwyżki budżetowej.

  89. Panie Waldemarze, zrób Pan tak: załatw Pan gdzieś 4 „bliźniaki” od TIR-a” i zmontuj Pan jakąś konstrukcję, na której da się tą chatę postawić. Pańska chata wygląda na stosunkowo lekką, więc 4 „bliźniaki” powinny wystarczyć. Na wszelki wypadek proszę się skonsultować z jakimś konstruktorem budowlanym i niech przeliczy, czy nacisk na „oś” nie przekroczy w tym przypadku nacisku przenoszonego przez „kapcie” od TIR-a. Może trzeba będzie dać 6 kompletów tych „bliźniaków”.

    Potem zorganizuj Pan lewarki czołgowe i najlepiej kogoś, kto ma doświadczenie w podnoszeniu drewnianych chat. Następnie podnieś Pan całość do góry i osadź na „podwoziu”.

    Od tego momentu gdy tylko jakiś biurwokrata będzie Pana nękał w sprawie samowoli budowlanej, to mów Pan, że nie wiesz, o czym on mówi, bo na pańskiej działce nie ma żadnych budynków a stoi tylko zaparkowana przyczepa kempingowa, którą wybiera się Pan w podróż dookoła świata, ale, że obecne przepisy nie pozwalają na poruszanie się takim pojazdem po drogach publicznych, to czekasz Pan aż się zmienią. 😉

    • He he he, niestety zgodnie z linia orzecznicza polskich sądów, takie domy na kółkach wymagają tez pozwolenia. Trochę to naciągane na gruncie prawa budowlanego, ale prawdziwe.
      Kiedyś nawet pomyślałem sobie, że kupie przyczepę kempingowa i codziennie w innym urzędzie właściwym dla aktualnego miejsca postoju będę składał wnioski o pozwolenie na budowę. 😀
      Może zrobić taka akcję zbiorowo? 😀

  90. szopa jak szopa, ale kraj to jest chory stworzony z myślą o urzędasach.

  91. Cóż można dodać do tego . Trzymam kciuki by się udało . Powodzenia

  92. A trzeba było pomyśleć zawczasu – i zaopatrzyć domek w podwozie.
    A potem wyjazd z działki, fotka, wjazd i już stara sprawa zamknięta a nowa otwarta 🙂

  93. Pół miliona urzędników w tym Solidarnym Państwie musi coś robić – dajmy im pracować w spokoju i robić coś tam coś tam 🙂

  94. Niech Pan, panie muzyk, powie tym kretynom, że to jest buda dla Pańskiego psa i wchodzi się do środka w celach opiekuńczych. Chyba ci idioci jeszcze nie uregulowali do końca tematu psich bud. Gdyby co, to można sprowadzić obrońców zwierząt, bo człowieka to u nas nikt nie obroni.

  95. Milion Polaków wyjechało z „wolnej” Polski (nie urzędnicy oczywiście). Milion Polaków zostało zmuszonych do tułaczki m. in. przepisami, które nie dają możliwości normalnego życia w swojej Ojczyźnie. A jeszcze bardziej szokujący jest fakt, że na naszych okupantach, którzy te przepisy tworzą, nie zrobiło to żadnego wrażenia (tak, tak, okupant może mówić po polsku).

    30% aktywnych zawodowo(wg GUS!) konspiruje w szarej strefie – nie dlatego, że lubią ryzykować kary finansowe, które zrujnują im resztę życia, ale dlatego, że są odpowiedzialni za swoje rodziny i firmy, a nie chcę wyjeżdżać z Polski.

    Przedmówcy powoływali się na Prawo, że surowe, ale trzeba się stosować itd. Gdyby to była prawda to nie można byłoby przyczepić się do praw III Rzeczy czy Sojuza.

    Polecam lekturę „Prawa” Frederica Bastiata. Facet umarł w 1850, więc nie będzie rozpalał emocji jako PiSowiec czy POwiec.

    Kliknij, aby uzyskać dostęp bastiat-prawo.pdf

  96. … w założeniu zorganizowani w państwo demokratyczne, w którym wola większości (nawet głupia i niesprawiedliwa) stanowi prawo, powinno się ono dostosować do nastrojów społecznych.
    możliwości:
    – w większości chcemy takiego prawa
    – jesteśmy zorganizowani na innych zasadach
    – nie minął czas potrzebny na dostosowanie prawa do woli ludu
    – wola ludu jest zmienna, a przez to technicznie nie do określenia

  97. Prawo budowlane jest tak skonstruowane, że zatrudniając dobrego fachowca (uprawnionego architekta, lubiącego prawne kruczki) i dysponując czasem (większość inwestorów go nie ma), nawet bez kasy na łapówki, w ciągu maks. 10 lat (trzeba przejść całą ścieżkę, aż do NSA i z powrotem) można zbudować cokolwiek, gdziekolwiek, włącznie z wieżowcem w środku lasu (co nie zawsze MUSI być szkodliwe).

    I tak w praktyce wygląda ochrona „ładu przestrzennego” w naszym mlekiem i miodem płynącym kraju.

    Ale nie po to istnieje Izba Architektów RP, żeby ten stan zmieniać.
    Przeciwnie: ciągle jest rozszerzany zakres inwestycji, wymagających uzyskania „Decyzji o pozwoleniu na budowę/rozbiórkę”.

    Cóż – każdy „na bułeczkę i masełko” chce zarobić jak najmniejszym kosztem. Najprościej „w trosce o jakość i bezpieczeństwo” ograniczyć dostęp do zawodu (ciekawostka: „uprawniony architekt”, to nie taki, który ma uprawnienia, poświadczające jego wiedzę i doświadczenie, tylko taki, który ma uprawnienia oraz NALEŻY do Izby Architeków RP i OPŁACA regularnie składki), przy jednoczesnym urzędowym prikazie korzystania z usług zawodowego zawodowca z odpowiednią pieczątką (tylko taki może zrobić projekt inwestycji, podlegającej PnB).

    Rozszerzany jest również zakres regulacji, jakim mają podlegać inwestycje. (Tzw. „Warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie” nakazują np. żeby schody w PRYWATNYM domu były nie węższe niż 80cm, a wysokość pomieszczenia nie niższa niż 2.50m, drzwi wejściowe mają mieć szerokość co najmniej 90cm a te z kibla otwierać na zewnątrz. itd. itp. – 332 paragrafy z podpunktami – dzięki czemu karzełek Kowalski nie może zbudować chatki za 30% ceny, jaką mu narzuca minister infrastruktury (któremu zależy, żeby było drożej, bo se na każdym etapie naliczy należny podatek…)

    Oczywiście wszystko „w imię dobra ludu”, no i… ładu przestrzennego ofkors

    http://www.wolnosc-albo-smierc.com/

  98. Witam.
    Popieram autora w jego walce z urzędem.Dla mnie osobiście większość urzędników to zazdrosne lenie.Też miałem wiele różnych problemów z instytucjami państwowymi. Nawet kiedy starasz się dopełnić wszystkich wymogów to zawsze natrafisz na jakieś problemy. Jeszcze w latach 90 mój ojciec chciał podzielić kawałek ziemi no peryferiach miasta na działki budowlane (oczywiście w celach zarobkowych i po części że miasto już okrążało ten rejon i nawet planowali tam nową drogę). Dmuchając na zimne zatrudnił do podziału geodetę z urzędu (był pewien że nie powinno być problemu ). A tu jednak zonk. Urząd niby zrobił swoją robotę i wszystko było dobrze ale urząd energetyczny przystopował sprawę.Ponieważ w jednej części gruntu przebiegają druty 110kV i teren nie nadaje się do podziału na działki budowlane .Ten geodeta się tłumaczy że nie powinno być problemu ,bo zrobił strefy po 15 m z każdej strony od tych drutów i reszta terenu jest ok , kasę oczywiście skasował i pat . Przeczytałem te dokumenty i zdębiałem jakimiś paragrafami sypali i jakie bzdury nic logicznego. Człowiek pomyślał że to jakaś pomyłka. Idę do ZE i jedyna droga jaką można sprawę załatwić to pisma na biuro podawcze.Pisma lecą co 30 dni a tu brak odpowiedzi a miesiące mijają. Spotkałem w ZE na korytarzu kolegę ze szkoły
    mówię mu czy coś by nie zaradził a on do mnie jak coś chcesz załatwić to albo kasa albo pisz do zarządu. Wysłałem pismo poleconym i po dwóch dniach telefon żeby się stawić u dyrektora w miejscowym ZE w celu wyjaśnienia sporu. Stawiam się i wyjaśniam o co chodzi a pan dyrektor się mnie pyta skąd ja wiem co to jest pole magnetyczne , jak się liczy to czy tamto , skąd wiem co w normach pisze. To mu mówię że od kiedy skończyłem 10 lat grzebie w elektronice skończyłem szkołę w tym kierunku , pracuje w zawodzie a takich głupot nigdy nie widziałem co mi powypisywali.
    I dopiero wtedy zaczeli prawie normalnie rozmawiać. Po tych negocjacjach nie dość że dali zgodę to jeszcze musieli zmniejszyć tą strefę z 15 do 5 m .
    I taki obraz urzędników przyświecał mi następnych kilka lat kiedy to ,dowiedziałem że rodzina pana który wetował te podziały jest lub była właścicielem około 70% gruntów przylegających do lini WN w naszym rejonie. Dlatego popieram działania Pana Waldemara . A urzędników omijam .

    • Szczęśliwe rozwiązanie. Chciałbym się z panem skontaktować.Pomoc, podpowiedź; jak skonstruować proste urzadzenie elektroniczne dzwiękowo-grające. Coś w rodzaju dzwonków wielotonowych o różnorodnej barwie dzwięku. Na początek jak najtańsza konstrukcja. Marian

  99. Wyobraźmy sobie, że u siebie budujemy jak chcemy i co chcemy, bo za swoje. I nagle jakieś nieszczęście – trzeba wezwać pogotowie. Przyjeżdżają na sygnale do chorego i …proszą o ekspertyzę budowlaną takiej ‚szopy’, bo ratownik nie będzie ryzykował własnego życia wchodząc gdzieś, gdzie na głowę mu może się zawalić sufit. Po 3 godzinach inspektor budowlany orzeka, że można wejść – ale już za późno, dzwonimy po karawan.

    Po to właśnie wymagany jest projekt budowlany (konstrukcja przeliczona wytrzymałościowo przynajmniej), aby osoby postronne (typu hydraulik) nie ryzykowały swojego życia wchodząc do spartaczonego budynku.

    • @g_t_r_k – ludzie od zawsze budowali i nikt nie wymagał od nich żądnych papierów. Wszystko było z głową. Nikt wtedy nie potrzebował ekspertyzy a domy były drewniane i niby bardziej delikatne. Do dziś dnia stoją takie drewniane domy i nie mają żadnych dokumentów związanych z budową. Nikomu nic się nie stało i lekarze nie giną w zawalonych konstrukcjach drewnianych. To nie jest betonowy budynek o wielu kondygnacjach – tylko szopa (dom) z drewna zatem wyluzuj z tym karawanem, bo wizja twoja urosła do WTC7 , które nie wiadomo czemu padło, chociaż samolotu kolejnego nie było 😛

    • Facet ty masz guz na mózgu, który nie pozwala ci myśleć logicznie. A co będzie jak hydraulikowi spadnie na łeb wieżowiec wrocławski wybudowany zgodnie z tzw. sztuką budowlaną.

  100. ludzie nie piszmy o tym,zjednoczmy sie jakos,zalozny organizacje,partie itd by to zmienic bo naszego gadania nikt nie slyszy.Proponuje rownierz madra,premyslana akcje protestacyjna ale przede wszystkim dawajcie pomysly na to jak moglibysmy sie zjednoczyc w dzialaniu a nie tylko mowieniu.

  101. Może prawo nadaje sie do zmiany, ale poglady, ze teraz to mamy jakies socjalistyczne przyzwyczajenia i ze kazdy powinien moc na swoim kawalku ziemi budowac co chce – no sorry… W Normandii (i wielu innych miejscach na swiecie), ktore z socjalizmem nie maja i nie mialy nic wspolnego – prawo budowlane jest bardzo restrykcyjne. W trosce o krajobraz okreslone sa dopuszczalne wymiary domow, ksztalt okien, kolorystyka elewacji itp. itd. U nas estetyke wszyscy maja gdzies, wolnoc tomku w swoim domku – i wszedzie coraz wiecej koszmarkow. Jeden postawi szopke, ktora wpisuje sie w nature – i ok. Ale drugi w zabytkowej wsi postawi betonowy bunkier ze zlotym dachem i niebieskimi oknami. A trzeci pomaluje stara chalupe w zielono-pomaranczowe paski – bo to jego, jemu sie tak podoba i jemu wolno. Wolnosc uderzyla ludziom do glowy, maja gdzies tradycje budownictwa danego terenu – jak im sie nie przypomni, to bedzie coraz gorzej. Ciekawe, ze np. w Irlandii w czasie boomu budowało sie bardzo duzo nowych domow, powstawaly cale osiedla – a jednak, mimo pewnego zroznicowania, wszystkie nowe domy byly w jednym stylu, pasowaly do estetyki starych domow.
    A poza tym – za vitq.

  102. ” U nas estetyke wszyscy maja gdzies, wolnoc tomku w swoim domku – i wszedzie coraz wiecej koszmarków”-. Dlaczego Twój nadzór na to pozwala. Widocznie estetyka nie zależy od prawa budowlanego tylko od gustu. Na temat gustu i smaku się nie dyskutuje. Jeden ma taki ,a drugi inny i tak już jest. Nakazami tego nie zmieni się.

  103. Kurde chciałbym, aby się udało, ale nie da rady. Nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Jak to puszczą, to takie sprawy zaleją Polską republikę. Nowa Prawica jako jedyna chce wrócić do podstaw – do Prawdziwej Wolności. Korporacje, wielkie firmy budowlane, wciskając – zmuszają do swoich przepisów i nakazują nam budować z tego co oni produkują. Oczywiście za pieniądze z kredytu bo inaczej się nie da. Sam taką szopę bym zbudował, a takich jak ja są tysiące!!! Trzymam kciuki. W Polszy nie ma sprawiedliwego sądownictwa!!!

  104. Panie Waldku,
    Wysluchalem rozmowy z Panem w programie Alternatywa w TokFM. Wyslalem poparcie. Gratuluje uporu. POdobna katorge przezywaja ci wszyscy, ktorym marzy sie dom straw bale.
    Pozdrawiam z Norwegii.

  105. 20.I.MMXIIr.byłem w urzędzie po informację zwiazaną z zezwoleniem na budowę.Powiedziała, że to kwestia archtekta;znaleźć mądrą osobę z uprawnieniamii zaprojektować kilkanaście wariantów konstrukcyjnych tego typu domów. Dodając społeczną presje opinii i powinno być w porzadku. Może pan poszuka architekta, który ten dom zalegalizuje, sam pan narysuje tyle kresek i fotografii co trzeba. Architekt przystawi pieczątkę i będzie po biurokratycznemu. Zgodnie z wymogami jak to ludzie mówią 4rzeszy niemiecko-francuskiej.

  106. Że popieram to oczywiste…

    …ale popieram nie tylko Pana, ale wszystkich, zdolnych do samodzielnego myślenia i działania.

  107. Prawo budowlane powinno być proste. Polskie niestety nie jest. Chodzi o to żebyś był niewolnikiem, żebyś nie mógł sam wybudować sobie taniego domu. Musisz opłacić biurokratów przystawiających pieczątki w wielu urzędach, grzecznie czekać na decyzje, zatrudniać architektów, kierownika budowy, płacić za ekspertyzy, na wszystko starać się o pozwolenia itd., no i najlepiej zaciągnąć kredyt na 30 lat, żeby być jeszcze bardziej zniewolonym przez system i banki. Kiedyś gdy przychodził odpowiedni czas mężczyzna sam budował dom dla siebie i swojej rodziny i jakoś świat sobie radził bez Inspekcji Nadzoru Budowlanego.

  108. Samowola obywatela, o takiej dużo się mówi, chociaż Waldek nie zabrał nikomu słońca i nie zastawił okna, tak jak to zrobili urzędnicy w moim przypadku. W ich mniemaniu zgodnie z prawem wydali zezwolenie na budowę w ostrej granicy 2,80m od mojego okna rażąco naruszając prawo, oni nazwali to odstępstwem, ponieważ gmina nie posiada PZP. Żaden z urzędników nie chce przyznać się do błędu, ponieważ w tym przypadku trzeba by było wręczyć inwestorowi nakaz rozbiórki i wypłacić stosowne odszkodowanie, trzeba by było również dobrać się do tyłka staroście i wielu urzędnikom, dlatego stwierdzili, że jest to trudna sprawa i cały bałagan trwa już 5 lat. Przed moim oknem stoi mur jak w kryminale, a P I N B w Płocku twierdzi, że nic nie może zrobić i sprawę próbuje zamieść pod dywan. To jest dopiero urzędnicze bezprawie w imieniu prawa! Takich absurdów jest dużo i będzie jeszcze więcej dopóty , dopóki urzędnik państwowy nie będzie ponosił żadnej odpowiedzialności karnej za swoje czyny i wyczyny.

  109. Urzędnicy są funkcjonariuszami publicznymi. Działają zatem publicznie, pod nazwiskiem, nie tajnie.
    Czy moglibyśmy poznać nazwiska tej hołoty prawno administracyjnej?
    (mamy do tego prawo, wynika to z przepisów prawa)

    • Tymi funkcjonariuszami publicznymi, którzy naruszyli prawo są:
      1. Były Wójt Gminy Bodzanów, Pan Karol Kornacki, który wydał decyzję o lokalizacji budynku z tzw. odstępstwami, w ostrej granicy z okapem wystającym po za granicę, z którego woda opadowa leje się przez 9 lat na moja działkę.
      2. Projektant i kierownik budowy ( już nieżyjący ) , Pan Marian Guzanowski.
      3. Starosta Płocki , Pan Michał Boszko, który dwukrotnie wydawał pozwolenie na budowę, które w 2003 r. uchylił porządny człowiek i urzędnik postępujący zgodnie z prawem. Tym urzędnikiem jest Pan Wojewoda Mazowiecki, który w uzasadnieniu stwierdził rażące naruszenie prawa, ponieważ budynek nie spełnia warunków w tym techniczno – budowlanych.
      4. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Płocku, Pani Izabela Siwińska, która nie widzi rażącego naruszenia prawa i po 5-ciu latach nieudolnie i stronniczo prowadzonego postępowania zakończyła je, moim zdaniem bezprawnie, pisząc w uzasadnieniu, że przepisy prawa ograniczają ją by wydać inwestorowi decyzję o nakazie rozbiórki. Pani inspektor złożyła własnoręczny podpis na sfałszowanym piśmie urzędowym, mającym znaczenie prawne, lecz nie mające nic wspólnego ze stanem faktycznym budynku z dnia 10.10.2011 r.
      5.Insp. N.B. w Płocku, Pani Renata Krukowska i Pan Ryszard Siedlecki, którzy podczas ostatniej kontroli przeprowadzonej na w/w budowie sfałszowali wyniki kontroli, poświadczając nieprawdę w protokole.
      5. Insp. N.B. w Płocku, Pani Katarzyna Linowska, prowadząca tą sprawę, która sporządziła sfałszowane pismo z dnia 10.10.2011 r. która swojej stronniczości nie ukrywała od samego początku do końca
      wyszukując luk prawnych w Ustawach chroniących przestępców budowlanych i tzw. funkcjonariuszy publicznych.

  110. Popieram Waldemara ale nasze opresyjne państwo się na to nie zgodzi. Wyobraźcie sobie że każdy postwiłby sobie dom za 10 tysi bez zezwoleń , korupcji łapówek banków lichwy , toż okazałoby się że nie potrzebujemy urzedników , nierządu który nas uciska i doi .

  111. e-interwencja.pl Tu jest szczegółowo opisana moja dramatyczna historia z przed mojego okna , pod tytułem. Rażące naruszenie prawa przez inwestora i funkcjonariuszy publicznych. Zapraszam wszystkich do przeczytania do czego są zdolni funkcjonariusze publiczni w tzw. Państwie Prawa.

  112. Popieram. Całej historii jeszcze nie zgłębiłem, ale wiem jak bardzo wadliwe jest prawo budowlane. Takie historie warte są nagłośnienia, niezależnie od ich finału.

  113. KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
    Rozdział II (art. 30-86)
    WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI CZŁOWIEKA I OBYWATELA
    Art. 75.
    1. Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.

  114. Polska to niestety kraj niedojrzały demokratycznie a wielu ludzi żyjących w nim są bardzo zawistni. chociażby z tego względu i sąsiad który za pozwoleniami się nabiegał, naprosił i zapłacił niewiadomo ile łapówek nigdy nie pozwoli na to żeby ktoś sobie od tak postawił szopkę chociażby nie wiem jak nie przeszkadzała w niczym. To niestety My Polacy ustanawiamy takie prawo i niestety nam Polakom przeszkadza prawdziwa demokracja i wolność Tomku w swoim domku, bo za bardzo lubimy wciskać nos w nie swoje sprawy i boli nas jak ktoś ma łatwiej. sami jak Pan Waldek nie dążymy do tego abyśmy MY mieli łatwiej lecz do tego aby ktoś miał gorzej. I to większość takich Typów zadowoli. Reasumując jacy obywatele…taki kraj i prawo. Jeżeli wykopie sobie dołek w ziemi i przykryje gałęziami i decyduje się w tym żyć na mojej ziemi, to jest mój życiowy wybór i nikomu nic do tego.
    Szacunek dla normalnie myślących, nie powinno to co napisałem ich urazić.
    pozdrawiam

  115. Mój profesor matematyki powiedział, że tylko 20% populacji jest w stanie myśleć logicznie. Mam 68 lat zwiedziłem kawał świata i stwierdziłem ,że czym dalej na wschód od Odry to procent ten maleje. Jak ja buduję to chcę mieć swobodę działania, ale jak sąsiad to musi on przestrzegać przepisów tak ,żebym miał otwartą przestrzeń pod widnokrąg. Jestem przeciwnikiem wszelkich zakazów nie wynikających z prawa karnego. Nie chcę aby urzędnik dbał o moje dobro. W sprawach spornych jest od tego sąd.

  116. Najgorsze jest to, że nawet dobrze wybudowany dom może zostać zburzony jak nie ma pozwoleń itp.

    http://www.kancelarieprawne.org

  117. Ludzki dramat w Kraśniku. Blok przy Kolejowej stoi na działce przemysłowej.Lokatorzy bloku socjalnego przy ul. Kolejowej 18 w Kraśniku mieszkają w warunkach urągających ludzkiej godności. Krajobraz przestarzałego budynku i rozgrywających się tam dramatów kontrastuje z kwitnącym biznesem branży nasiennej. – Wiele już wycierpieliśmy. Żona poroniła. Na porządku dziennym są załzawione oczy i katar – mówi Andrzej Nieściur, jeden z lokatorów spoglądając za okno na sąsiadujący z blokiem budynek Centrali Nasiennej. Teren, na którym mieszkają przeznaczony jest pod przemysł, bazy i składy. Urzędnicy nie widzą w tym nic złego.http://krasnik.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1593175,ludzki-dramat-w-krasniku-blok-przy-kolejowej-stoi-na,id,t.html

  118. http://warszawa.wikia.com/wiki/Warszawa_Centralna Jako ciekawostkę mogę dodać tylko to że zgodnie z krajowymi przepisami budowlanymi warszawski Dworzec Centralny już dawno powinien być rozebrany, gdyż nie przeszedł odbioru technicznego. Na dodatek ani konstytucja ani jakikolwiek inne nadrzędne przepisy nie wspominają o prawie do posiadania dworców kolejowych.

  119. niez. społ. Krystian Jarząbek

    Szanowny Panie Waldemarze,

    Pański przypadek, jest ewidentnym naruszeniem zapisów Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, której RP też jest stroną. Jeśli Państwo-Strona ww. Konwencji ( Polska) w sposób rażący i nagminny dopuszcza się łamania, lub naruszania Praw Człowieka, to moim zdaniem w przypadku gdy wyczerpie Pan wszelkie możliwe środki odwoławcze w kraju, wal Pan, p. Waldku prosto do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
    Łączę wyrazy Szacunku i Poparcia
    niez. społ. Krystian Jarząbek
    Biuro Interwencji Społecznych „BIS”
    w Czersku, woj. pomorskie

  120. Czytając niektóre komentarze wyraźnie widać co zrobiono z ludzką świadomością. Jest grupa ludzi, zupełnie niesamodzielna w myśleniu, która potrzebuje jak tlenu urzędniczego bata nad sobą, urzędnika, który będzie mu na bieżąco tworzył przepisy na życie. Bez tego nie potrafią funkcjonować. A ja się pytam. Co Ciebie mentalna mendo obchodzi w jakich warunkach ja będę chciał, czy mam ochotę mieszkać, Czy to będzie cieknący dach, brak wody, prądu i sracza z ceramiki., czy mi dach na głowę spadnie , czy też nie.To mój wybór tępy bałwanie, zaczadzony komuchu.
    Jeśli nie jest to ograniczenie wolności innych, to wara Ci od mojej własności i od mojego życia. A że mój różowy dach Ci przeszkadza? Mnie może twój brązowy, ale mnie gówno do tego jak i Tobie do mojego. Dopóki moja gnojownica nie zalewa Twojego podwórka, wara Ci .

  121. The plant can take a couple of occasions when running around the dial has moved and
    I have not telefon sex mentioned yet. Also don’t think that adding letters to a word is the only size I had. Many of Piaget’s experiments were focused on the use
    of AHA products.

  122. Which was each attention-grabbing at the same time as insightful!
    Thank you for sharing your views with us.

  123. Równie dobrze mogę kupić sobie samochód i dymać po drogach bez prawa jazdy, bo przecież mój samochód!

  124. Trzeba przyczepić do każdego boku obiektu co najmniej po dwa koła i będzie „wóz drzymały”.
    To jest niewątpliwie drwina z prawa budowlanego, ale nie jest to drwina z właściciela obiektu tylko propozycja praktycznego wyjścia z problemu, dlatego koła muszą umożliwiać przesunięcie obiektu choćby o kilka centymetrów.
    To pozwoli dowodzić, że ten obiekt to nie jest budowla w rozumieniu prawa budowlanego, a kół wcześniej nie było bo obiekt nie był skończony.

  125. Nie lubię urzędników,i chorych nie życiowych przepisów.Ale to co robi pan Waldek,świadczy o jego cwaniactwie,i na to bym stawiał,albo że jest naiwny jak dziecko.To już mniej prawdopodobne.Każdy w miarę myślący człowiek będzie wiedział jak to się skończy.Wciąganie w to innych ludzi nic nie da.Mógł pokombinować,i wykorzystać luki prawne.Ale pan Waldemar jest muzykiem zespołu Daab! Zjedz pan snickersa,i wyluzuj.Jest pan takim samym obywatelem jak inni.Pozdrowionka dla buntowników,z buzią pełną wielkich słów.Teraz czekam na śmieszne obelgi,typu komuch.Żal…

    • Szkoda słów

    • Wprowadź swój komentarz do tego pola…Nie nazwę cię komuchem bo byś nie zrozumiał tego słowa. Komuch obala wszelkie stereotypy i walczy o wolność, ale wielu komuchów zatraca się w tej walce i nie wie w końcu o co walczy. Ty jesteś homosowietikus czyli niewolnik. O swoje trzeba walczyć. Pan Waldek nie jest cwaniakiem ale inteligentnym człowiekiem i może dla własnego kaprysu walczy ze stróżami debilnego prawa. Trzymam za niego kciuki. Mnie w kilku sprawach się udało.

  126. szkoda Ciebie

  127. Bożena Rowińska

    Podpisuję się p.od apelem Waldemara Deski całym moim sercem i umysłem !

  128. A wine rack should be able to go along it’s surprising nonetheless. Next, drinking beer came in at ten percent followed by hard liquor, which was ranked at the full retail price. Some of the lame.

  129. After looking over a number of the blog articles on your website, I honestly appreciate your way
    of writing a blog. I added it to my bookmark
    website list and will be checking back in the near future.

    Please visit my website too and tell me your opinion.

  130. Z niedowierzaniem czytam popisy ,,Yorków na smyczy ,, Państwa Polskiego ,którym to oto Panstwo daje poszczekać od czasu do czasu i głaszcze życzliwie po główce .Nie jestem typem Yorka ,uważam że Nadzór budowlany powinien interweniować tylko tam ,gdzie istnieje realne zagrożenie życia ,bądź sprzeczność z z MPZP .
    Uważam ,że jako właściel działki ,za która zapłaciłem cięzko zarobione pieniądze ,mogę postawić dom według własnego projektu i wnim będę mieszkał .Projekt nawiązę achitektonicznie dol istniejących wokół budynków.
    >Dach będzie kolory czarnego ,ze spadem 36 stopni ,bo akurat taki spad podoba się mojej żonie, Będzie taras i wiata na samochód .Nie będzie energi elektrycznej i paliwa gazowego ,żadnych instalacji .Woda ze studni ,szambo .
    …..i co ? Nie dostanę pozwolenia na budowę mojego wymarzonego domu .
    Co urzędasy na to?
    Urząd nie wyda zgody ze względu na bla bla bla . Gdzie moja wolność ?
    Chcę oświetlać dom lampą naftową ,nosić wodę ze studni, żyć jak ja chcę -nie jak chce Urząd .Nikomu przecież nie będę przeszkadzał . Projekt ?
    Czy musze miec projekt, by wybudować dom ? Dla urzędasa to konieczność ,dla mnie wytarczy mój szkic na kilkunastu kartach A4 z kilkoma wyliczeniami .Nie postawię domu ze znajomością technologii budowlanej ? Prowadze firme budowlaną ponad 20 lat .

    Dwa miesiące temu urzędnik zarządał ode mnie projektu i pozwolenia na wzniesienie 4 metrów ścianki działowej w mojej własnej piwnicy mojego własnego domu ,gdzie miała zamieszkać tymczasowo córka .Tak K…wa ! w piwnicy .Nie ma gdzie zamieszkać ,to była jedyna tania alternatywa dla kasjerki ,która pracuje za 1110 zł mc. I nie pie…..cie mi tu ,ż e naruszyłbym prawo budowlane . Mam w dupie takie prawo i taki kraj ,który działa przeciwko mnie .Nie mogę zrobić łazienki w mojej piwnicy -bo prawo ,projekty ,pozwolenia .Nie dam się zniewolić ,nie zostanę Yorkiem . Popieram Pana deskę w całej rozciągłosci jego argumentacji .
    Doskonale rozumiem Pana przesłanie .
    Nowe pokolenie tabletu i mp4 będzie pisać wnioski o pozwolenie na zrobienie kupy .
    Anty -urzędas Pozdrawiam wszystkich zdrowo myślacych ,ubolewam nad wypalonymi mózgami.

  131. Po pierwsze nie obrzucajmy się inwektywami.
    Po drugie zmierzajmy do merytorycznego załatwienia spraw.
    Ja mam problem budowy wiaty postawionej na bloczkach betonowych z przeznaczeniem na gromadzenie drewna opałowego (jedyny stosowany przeze mnie system ogrzewania domu) składowanego dotychczas pod płotem i prowizorycznie zabezpieczonego przed deszczem.
    Działka leży na terenie rolnym
    Mam budowę zagrodową
    Jestem rolnikiem
    Gmina uchwaliła plan z którego wynika że nie mogę na swojej posiadłości stawiać budynków (uwaga nie budowli) i jednocześnie dopuściła stawianie wiat i wież widokowych dla turystów. Wystąpiłem ze głoszeniem zamiaru postawienia wiaty z przeznaczeniem na drewno. Dostałem odmowę z powodu niezgodności z planem i zakłócania ciągów ekologicznych dla zwierząt (drewutnia miała stanąć na ogrodzonej części mojego pola więc argument dla mnie niezrozumiały. Złożyłem dowołanie do wojewody i czekam na jego decyzję
    Poznałem już podobne sytuacje
    1)gmina zmienia plan zapisując budynki rolników jako domy jednorodzinne
    a potem uniemożliwiając im budowy na swoich działkach obiektów rolniczych
    2)Gmina ustala dopuszczalna powierzchnię na prowadzenie działalności na 15 m2 uniemożliwiając dalsze prowadzenie działalności osobie na powierzchni 150 m2

    Od Państwa oczekuję rad i opisu przebiegu postepowań prawnych w sytuacjach podobnych do mojej.

  132. Popieram Pańską sprawę, podpisałem petycję. Wolność Tomku w swoim domku i nikomu nic do tego.

  133. Jak widać Starostwo Powiatowe jest bardzo uparte i wydało po raz trzeci pozwolenie na budowę, pomimo tego, że inwestor utracił decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu w 2001 r.
    Mam nadzieję , że Wojewoda Mazowiecki uchyli to debilne pozwolenie.
    Janusz Dymek

  134. ” … Zażądają, żebyśmy uprawiali w naszych ogródkach to, co nam nakażą. …”
    A to optymista z Pana, Panie Waldemarze!
    Zapomniał Pan, że wcześniej jeszcze zapłacimy za opatentowane nasiona.

  135. Niezwykle szałowy post, nietuzinkowe zapisy zalecam wszystkim lekturę

  136. Agnieszka z lubelszczyzny

    Jak to się skończyło,urzędasy wygrały

  137. To dalej qrwa głosujcie na tych buców z sejmu co są w nim od 26 lat, to będzie super.
    Wolnościowcom dajcie szansę wreszcie!

  138. Jak patrzę na te wpisy powyżej, to mi się słabo robi.
    Ludzie, wy jesteście niewolnikami!
    Co byście nie chcieli zrobić, to prosicie o zgodę urzędasa.
    To jest totalnie chore.
    Może pooglądajcie parę dobrych, starych westernów, co by zobaczyć jak normalne życie może wyglądać?

  139. Bardzo podoba mi się ten post! Brawo za postawę i mentalność.

  140. Pan Deska pisze w tym poście, że niedługo urzędnicy powiedzą nam, co mamy sadzić w ogródkach.

    Pod tym linkiem jest historia amerykańskiego małżeństwa, które zrobiło sobie warzywnik przed domem. Władze kazały go usunąć, bo narusza „krajobrazowy kod” podwórek. Nie dali się i wciąż uprawiają warzywa.

  141. Nie żyjemy w żadnej wolnej Polsce. Wciąż są układy na te nie ma rady. Konstytucja to fikcja. Państwo jest policyjne a mądrzy uczciwi w mniejszości. Wóz duch Drzymały wciąż żywe i pruski mental bruździ. Modlitwa Polaka wg Koterskiego niestety to gorzka prawda często. Waldek ja bym na Ciebie głosował. Darz Bór

Dodaj odpowiedź do Litwik Anuluj pisanie odpowiedzi